Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Raków pewnie wygrał z Miedzią i jest już tylko cztery punkty od tytułu

PAP
Raków jest już tylko o krok od zdobycia tytułu
Raków jest już tylko o krok od zdobycia tytułu PAP
Czterech punktów w pięciu kolejkach brakuje Rakowowi Częstochowa, aby zapewnić sobie pierwszy w historii tytuł piłkarskiego mistrza Polski niezależnie od wyników rywali. W sobotę lider pokonał na wyjeździe ostatnią w tabeli Miedź Legnica 2:0.

W pierwszej połowie gola samobójczego strzelił Damian Tront, który chciał przeciąć dośrodkowanie, a zamiast tego posłał piłkę głową w "okienko" bramki, nie dając żadnych szans swojemu bramkarzowi Mateuszowi Abramowiczowi. Wynik ustalił 76. Rumun Bogdan Racovitan.

Raków zgromadził do tej pory 68 punktów i wyprzedza o 11 Legię Warszawa, z którą ma lepszy bilans bezpośrednich meczów, więc byłby sklasyfikowany wyżej przy równej liczbie punktów.

To oznacza, że już w piątek losy walki o tytuł mogą być definitywnie rozstrzygnięte. Tego dnia w 30. kolejce Legia podejmie Wisłę Płock, z którą w październiku przegrała 1:2, a Raków zmierzy się u siebie z przedostatnią w tabeli Lechią Gdańsk. Jeśli warszawianie nie wygrają, a Raków zdobędzie komplet punktów, zostanie mistrzem.

Przy założeniu, że Legia wygra wszystkie spotkania do końca sezonu, Raków potrzebuje czterech punktów do tytułu. Co więcej, ostatni sezon pracy trenera Marka Papszuna w klubie częstochowianie mogą zakończyć z podwójną koroną, bo 2 maja zagrają z Legią w finale Pucharu Polski.

"Zawsze mecze z drużynami, które walczą o utrzymanie, charakteryzują się walką i kosztują dużo siły. Zespół wykonał duży wysiłek, zdobył cenne punkty, ale nie zapominamy, że przed nami jeszcze jeden a może nawet kilka kroków, aby osiągnąć wymarzony cel" – powiedział Dawid Szwarga, asystent Papszuna, którego z powodów prywatnych zabrakło na konferencji prasowej.

Legia w piątek nieoczekiwanie przegrała na wyjeździe z Wartą Poznań 0:1, ponosząc pierwszą porażkę w rundzie wiosennej. Jedynego gola w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie Warta występuje w roli gospodarza, strzelił w 67. minucie Słowak Adam Zrelak.

W trudnej sytuacji jest Lechia Gdańsk, która w sobotę uległa u siebie Cracovii 1:2. W tabeli jest przedostatnia z 26 punktami i ma pięć przewagi nad Miedzią oraz pięć straty do Śląska Wrocław i sklasyfikowanego tuż ponad strefą spadkową Zagłębia Lubin.

"Teraz musimy wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady energii, ciężko pracować i walczyć do końca, bo nie mamy innego wyjścia" – skwitował trener Lechii – David Badia.

W ostatnim sobotnim spotkaniu Pogoń Szczecin wygrała przed własną publicznością ze Stalą Mielec 4:2 i awansowała na trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 50 punktów. To trzecie z rzędu zwycięstwo "Portowców" i ich szósty kolejny mecz bez porażki. Z kolei Stal wygrała tylko raz od początku rundy wiosennej – dwie kolejki temu z Widzewem Łódź.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen