Robert Kolendowicz przed pierwszym meczem: "Czuć nową energię i powiew świeżości"
Zmiana trenera w Pogoni Szczecin przyszła znienacka. Nie odszedł przecież do kadry narodowej Szwecji, nie odszedł po przegranym sezonie 23/24, a spakował się do Arabii Saudyjskiej w środku tygodnia, przed ważnym meczem z Widzewem (sobota, 20:15, najszybsza relacja na Flashscore).
Pogoń powierzyła przejęcie steru nad szczecińskim okrętem Robertowi Koelndowiczowi i od potwierdzenia tej decyzji zaczęła się piątkowa konferencja prasowa. Dyrektor pionu sportowego Dariusz Adamczuk nazwał ten krok "bardzo dobrze przemyślanym", wyrażając pełne zaufanie do "trenerskiego wychowanka Pogoni", który licencję UEFA Pro uzyskał na początku roku.
Sam Kolendowicz zapewnia, że – przynajmniej na razie – postara się oprzeć na tym, co Pogoń już wypracowała. "To był dynamiczny tydzień. Dużo się wydarzyło, ale w drużynie na pewno czuć nową energię i powiew świeżości. Natomiast my też znamy się wszyscy bardzo dobrze. Ten tydzień był krótki, więc na pewno będziemy jutro przede wszystkim kontynuować to, co robiliśmy do tej pory. Choć będziemy szukać też nowych rozwiązań, które mogą nam pomóc wygrać" – mówi 43-latek.
Jednym z nowych rozwiązań ma być wprowadzenie do sztabu trenera mentalnego, co wydaje się dobrym krokiem. Jeśli czegoś Pogoni Gustafssona brakowało, to właśnie siły mentalnej w kluczowych momentach, jak choćby finał Pucharu Polski. Co jeszcze zmieni się w sztabie?
"Jest trener Paweł Ozga, który będzie pracował bardzo blisko mnie. Jest trener Vitor Gazimba, który jest z nami, ale być może również odejdzie do nowego klubu. Póki jednak z nami jest, daje z siebie jednak 100%. Tomasz Krzywonos, dotychczasowy analityk, będzie nam teraz pomagał na boisku. Do sztabu dołącza natomiast Dawid Nowak, który dotychczas pracował w Akademii" – wyliczał w piątek Kolendowicz.
Nowy trener zapewnia, że liczy się dla niego przede wszystkim wygrywanie, niezależnie od stawki pojedynku. Takie podejście chce zaszczepić drużynie i od wygranej chce zacząć pracę na nowym stanowisku. W sobotę spotkają się dwa zespoły grające atrakcyjny futbol, a Portowcy mogą liczyć na powrót kluczowych nazwisk do ofensywy.
"Nadal nie ma z nami Marcela (Wędrychowskiego) i Danijela (Loncara). Mariusz Malec dalej boryka się z problemem mięśniowym. Chcemy, by był do dyspozycji na początku przyszłego tygodnia. Wracają Kamil Grosicki oraz Efthymis Koulouris. Oni wykonali świetną pracę, aby być gotowi na jutro. Zarówno oni, jak i nasz sztab medyczny, któremu jestem bardzo wdzięczny za to, że tak szybko postawili ich na nogi" – wylicza Kolendowicz.