Rutkowski zdiagnozował przyczyny słabego sezonu Lecha. Zdradził też plany na kolejną kampanię
Piotr Rutkowski podczas spotkania przyznał, że dużym błędem było zatrudnienie w klubie Mariusza Rumaka. Była to suwerenna decyzja właściciela klubu, jednak Rutkowski miał żal do Tomasza Rząsy, że jej nie zablokował. Mimo tego w "Kolejorzu" nie planują kolejnych zwolnień związanych z klęską w ubiegłym sezonie. Ale mają żal, że postawili na Rumaka w walce o mistrzostwo kraju.
Lech liczył na Macieja Skorżę
Lech liczył, że uda się pozyskać Macieja Skorżę, jednak ten finalnie nie zdecydował się objąć posady. W klubie zastanawiali się nad powierzeniem roli trenera asystentowi Skorży, Rafałowi Janasowi, ale jego praca nie została oceniona pozytywnie w trakcie pomagania Rumakowi. W trakcie spotkania poruszony został również temat zimowych transferów, których klub zdecydował się nie robić. Piotr Rutkowski odparł, że był zadowolony z kadry drużyny i liczył, że Filip Szymczak okaże się zawodnikiem, który pociągnie Lecha do sukcesów. Jak się okazało, rzeczywistość była zgoła odmienna.
Rutkowski w trakcie spotkania wyraził niezadowolenie z funkcjonowania działu skautingu, prowadzonego przez Jacka Terpiłowskiego. Ostatnie okienka transferowe były bowiem delikatnie mówiąc nieudane, co miało wymierny wpływ na wyniki w lidze. Nie mogło zabraknąć też tematu Aliego Gholizadeha, który trafił do klubu za rekordowe pieniądze, a więcej czasu spędza w gabinetach niż na boisku. A i jak na tym się pojawia, to nie zachwyca.
"Nie skreślamy Gholizadeha. Wciąż wierzymy w jego umiejętności. Ale wiemy, że niepotrzebnie przeprowadzaliśmy ten transfer, gdy zawodnik był kontuzjowany" - powiedział Rutkowski.
Duża rewolucja podczas letniego okna transferowego
Piotr Rutkowski zapowiedział, że z klubu w letnim okienku transferowym może odejść 6-8 piłkarzy. Oprócz Sobiecha i Douglasa, z zespołem mogą pożegnać się Czerwiński, Ba Loua, Kwekweskiri, Bednarek oraz Velde, za którego klub może otrzymać nawet 6 milionów euro. Rutkowski liczy, że w przyszłym sezonie lukę po tych piłkarzach zapełni chociażby Antoni Kozubal, który zachwycał w Fortuna 1. Lidze w barwach GKS-u Katowice. W Poznaniu liczą też na Jakuba Antczaka, Maksymiliana Pingota i Filipa Wilaka, którzy wrócą z wypożyczeń i mają powalczyć o miejsce w składzie.
Priorytetem na letnie okienko transferowego ma być zakup skrzydłowych, napastnika oraz bocznych obrońców. W kuluarach słyszy się, że "Kolejorz" za jednego piłkarza może wydać około 1,5 miliona euro. Jak to finalnie wszystko będzie wyglądało? To rzecz jasna zweryfikuje przyszłość, jednak jedno jest pewne - w Poznaniu szykuje się mała rewolucja, która ma nie dopuścić do drugiej takiej klęski, jak w zakończonym niedawno sezonie.