Zwycięska seria Górnika trwa, pożegnanie Flavio Paixao i Lechii Gdańsk
Górnik ogrywa Pogoń
Spotkanie w Zabrzu przyniosło sporo emocji, a końcówka mogła rozgrzać najbardziej spokojnych spośród 21 148 fanów futbolu, jacy zasiedli w sobotę na trybunach. W roli głównej wystąpił Lukas Podolski, mistrz świata z 2014 roku, który w piątek podpisał nowy kontrakt, obowiązujący do czerwca 2025 roku.
Urodzony w Gliwicach były reprezentant Niemiec, który 4 czerwca skończy 38 lat, najpierw "zarobił" dla gospodarzy rzut karny, gdyż po jego strzale głową piłka trafiła w rękę Pawła Stolarskiego, a na gola zamienił go Szymon Włodarczyk, ciesząc się z dziewiątej bramki w sezonie, ale pierwszej od 4 lutego.
Chwilę później po kontrze wyrównał Szwed Pontus Almqvist. W końcówce najpierw "Poldi" trafił w poprzeczkę, a następnie uderzeniem z lewej nogi wykorzystał dośrodkowanie jednego z kolegów. To jego szóste trafienie w sezonie. Chwilę wcześniej do kontrowersji doszło w polu karnym gospodarzy, ale sędzia Tomasz Kwiatkowski nie zdecydował się podyktować "jedenastki".
Górnik jeszcze po 27. kolejce był w strefie spadkowej, ale później zaczęła się imponująca seria piłkarzy trenera Jana Urbana, którzy kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa, a obecnie licznik wskazuje już sześć. Taką passą zabrzanie mogli się poprzednio pochwalić na początku sezonie 1987/88, gdy obecnie szkoleniowiec był jeszcze zawodnikiem.
Teraz Górnik ma 47 punktów i przesunął się na szóstą lokatę. "Portowców" porażka na Śląsku kosztowała stratę trzeciej pozycji w tabeli. Punkt więcej ma Lech.
Lechia wygrywa na pożegnanie Gdańska i Paixao z Ekstraklasą
Inne ważne wydarzenie miało w sobotę miejsce w Gdańsku. Lechia, która już wcześniej pożegnała się z ekstraklasą, pokonała Legię Warszawa 1:0. Był to ostatni występ Flavio Paixao. 38-letni Portugalczyk, który barwy Lechii reprezentował od 2016 roku, a wcześniej grał też w Śląsku Wrocław, z dorobkiem 108 goli jako jedyny obcokrajowiec należy do elitarnego Klubu 100, zrzeszającego strzelców co najmniej 100 bramek w polskiej ekstraklasie. Sobotni występ był jego 310. w tej lidze.
Tuż przed przerwą Paixao, który rozpoczął mecz w podstawowej jedenastce, opuścił boisko ze łzami w oczach i przez szpaler, który utworzyli zawodnicy i sztaby obu zespołów.
Jedynego gola zdobył tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Szymona Marciniaka Maciej Gajos. Pomocnik miejscowych z własnej połowy przelobował wysuniętego daleko przed linię bramkową Kacpra Tobiasza.
Legia mimo porażki może być pewna tytułu wicemistrza kraju.
Los Lechii był już przesądzony, a nie poprawiła swojej pozycji w walce o utrzymanie Korona. Zespół trenera Kamila Kuzery po raz pierwszy w rundzie wiosennej przegrał na własnym stadionie – 0:3 z Lechem Poznań – i pozostał na 14. pozycji z dorobkiem 38 punktów.
Plasująca się tuż za nią Wisła Płock (37 pkt) w niedzielę podejmie nowego mistrza kraju – Raków Częstochowa, który przegrał dwie poprzednie ligowe potyczki, a mający 35 "oczek" Śląsk zagra we Wrocławiu z Miedzią Legnica, która zamyka tabelę i jej los jest już przesądzony.
Może się zdarzyć, że wszystkie trzy zagrożone spadkiem zespoły będą mieć po 38 pkt i wtedy w strefie spadkowej znajdą się "Nafciarze", gdyż mają najsłabszy bilans bezpośrednich pojedynków z drużynami z Kielc i Wrocławia.
Jagiellonia z Cracovią na remis
Z kolei Jagiellonia zremisowała z Cracovią 1:1, a ozdobą spotkania był efektowny gol hiszpańskiego napastnika gospodarzy Jesusa Imaza, który przelobował bramkarza rywali niemal z połowy z boiska. To jego 14. trafienie w sezonie i w klasyfikacji strzelców lepszy jego tylko jego rodak i partner z klubu jednocześnie – Marc Gual z 16.
Imaz z 55 golami jest najskuteczniejszym zawodnikiem "Jagi" w ekstraklasie i śrubuje klubowy rekord.
Poza spotkaniami we Wrocławiu i Płocku, w niedzielę Radomiak zagra z Widzewem Łódź. Na zakończenie kolejki w poniedziałek Warta Poznań w Grodzisk Wlkp. podejmie Piasta Gliwice.