Chelsea odrabia straty w drugiej połowie i remisuje z Aston Villą, asysta Casha
W połowie tygodnia na Emirates Stadium Chelsea poniosła druzgocącą porażkę 0:5 z liderami ligi. Mauricio Pochettino nie przebierał w słowach, określając swój zespół jako "miękki" i twierdząc, że "poddał się".
Sprawdź szczegóły meczu Aston Villa - Chelsea
Wizyta u aspirującej do Ligi Mistrzów Aston Villi stanowczo nie była dobrą okazją na odbicie i lepszą grę - Villans stawiają bardzo trudne warunki i sprawy zaczęły się w najgorszy możliwy dla Chelsea sposób, gdy Marc Cucurella skierował strzał Johna McGinna do własnej siatki po zaledwie trzech minutach.
Od tego momentu The Blues byli jednak lepszą drużyną i wydawali się o centymetry od wyrównania przed przerwą, gdy Nicolas Jackson dobiegł do efektownej piłki od Moisésa Caicedo i strzelił pod poprzeczkę. Jego uderzenie zostało jednak wykluczone po sygnalizacji spalonego.
Jackson w ostatnich tygodniach był co najmniej marnotrawny przed bramką i po raz kolejny zmarnował kolejną złotą okazję. Po dośrodkowaniu Cucurelli znalazł dużo miejsca w polu karnym, ale zamiast w dolny róg bramki trafił tylko w słupek. Ostatecznie jego rozrzutność została ukarana przez uderzenie Morgana Rogersa z samego środka pola karnego tuż przed końcem pierwszej połowy, co było bardzo bolesnym ciosem dla gości. Rogersowi dogrywał Matty Cash.
Chelsea wyszła jednak na drugą odśłonę z niesłabnącą determinacją i krótko po godzinie gry zdobyła bramkę, na którą zasłużyła. Cole Palmer odzyskał posiadanie piłki dla swojego zespołu, a po tym jak Conor Gallagher podał piłkę do Noniego Madueke, skrzydłowy uderzył w dolny róg bramki.
Gallagher był jednym z najjaśniejszych punktów swojej drużyny w tym sezonie i po raz kolejny popisał się wspaniałym uderzeniem lewą nogą w górny róg w 81. minucie, a mając 2:2 na tablicy Chelsea utrzymywała presję na Villi.
Przy wyrównanym wyniku obie drużyny zaczęły szukać trzech punktów. Ollie Watkins, który poza tym był mało widoczny, posłał fantastyczną okazję nad poprzeczką z bliskiej odległości. To było zanim Palmer został powstrzymany w pojedynku sam na sam, a Axel Disasi w doliczonym czasie miał wykluczonego gola po faulu Benoî Badiashile'a w ataku.
Ostatecznie ani jedni, ani drudzy nie zdołali wywalczyć zwycięstwa, co oznacza, że Tottenham Hotspur może zmniejszyć stratę do czwartego miejsca do czterech punktów, jeśli pokona Arsenal w derbach północnego Londynu. Chelsea wciąż pozostaje w grze o Europę, choć tylko punkt zmniejsza ich szanse. Mimo to Pochettino może być zadowolony z reakcji swojej drużyny na sytuację po przerwie.