Cierpliwość Chelsea się skończyła, Graham Potter bez pracy
W niedzielny wieczór Chelsea wydała oświadczenie informujące o rozstaniu z Grahamem Potterem. Decyzja zapadła po porażce 0:2 z Aston Villą, która zepchnęła londyńczyków w dolną część tabeli Premier League.
Potter spędził zatem niewiele ponad 200 dni u steru Chelsea, choć klub poinformował, że podtrzyma współpracę w najbliższym czasie, by umożliwić płynne przekazanie obowiązków następcy.
Współwłaściciele klubu Todd Boehly i Behdad Eghbali powiedzieli: "W imieniu wszystkich w klubie serdecznie dziękujemy Grahamowi za jego wkład w Chelsea. Mamy najwyższe uznanie dla Grahama jako trenera i człowieka. Zawsze prowadził się z profesjonalizmem i uczciwością, a wszyscy jesteśmy rozczarowani takim rozstrzygnięciem".
The Blues w swoim oświadczeniu wymieniają awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów jako osiągnięcie Pottera, ale wspomniane wyżej rozczarowanie dotyczy czego innego. Pod wodzą Pottera Chelsea nie tylko nie walczyła o najwyższe cele, ale do miejsc pucharowych ma stratę podobnej wielkości, co przewagę nad strefą spadkową Premier League.
Po 28 meczach bilans jest idealnie równy – po 10 porażek i wygranych, a osiem remisów. Innymi słowy: ligowy średniak. Nie tego spodziewano się po trenerze kosztującym miliony oraz po wydatkach na transfery przekraczających pół miliarda funtów.
W najbliższym czasie za prowadzenie drużyny będzie odpowiadał Bruno Saltor, ale już przybywa spekulacji na temat szybkiego zakontraktowania następcy. Jednym z głównych typów jest Julian Nagelsmann zwolniony z pracy w Bayernie.