De Bruyne i Haaland w wyjściowym składzie, ale to Foden był bohaterem wygranej z Brentford
Spotkanie rozgrywane na Brentford Community Stadium w podstawowym składzie rozpoczął Erling Haaland i Kevin de Bruyne, czyli dwaj gracze wracający po kontuzjach. Z kolei w ekipie gospodarzy w wyjściowej jedenastce znalazł się Sergio Reguilon, najważniejsze wzmocnienie ekipy z Londynu.
Zgodnie z przewidywaniami to goście szybko przejęli inicjatywę i co chwilę nękali defensywę rywali. W 10. minucie potężny strzał sprzed pola karnego oddał Julian Alvarez, ale świetnym refleksem wykazał się Mark Flekken. Holenderski bramkarz w ciągu kilku następnych minut zanotował kolejne imponujące intwerwencje - po kolejnej próbie Argentyńczyka oraz równie mocnym uderzeniu Kyle'a Walkera.
Ku zaskoczeniu niemal wszystkich, to zespół Thomasa Franka otworzył wynik spotkania. W 21. minucie dalekie podanie od bramkarza przejął Neal Maupay, następnie popędził w stronę bramki mijając obrońców i strzałem po ziemi pokonał Edersona. Tuż po wznowieniu gry doskonałą okazję na szybkie wyrównanie miał Haaland, ale znów fantastycznie zachował się bramkarz Brentford.
W kolejnej fazie spotkania znakomitą szansę zmarnował jeszcze Josko Gvardiol, który nie wykorzystał doskonałego podania od De Bruyne oraz sam Belg, który został zatrzymany przez fenomenalnego tego wieczoru golkipera Pszczół. Tuż przed przerwą był jednak bez szans...
W 48. minucie Ethan Pinnock wybił piłkę głową, ale skierował ją przy tym wprost pod nogi Phila Fodena. Pomocnik nie zastanawiał się ani chwili i uderzeniem z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania.
Anglik był również niekwestionowanym bohaterem drugiej odsłony spotkania. Najpierw kilka chwil po jej rozpoczęciu zapewnił swojej drużynie prowadzenie precyzyjnym strzałem głową po równie dokładnym dośrodkowaniu De Bruyne. Manchester City wciąż utrzymywał przewagę, a jej efektem był trzeci gol Fodena, tym razem po sprytnym podaniu od Haalanda na skraju pola karnego.
Po uzyskaniu dwóch bramek przewagi Obywatele kontrolowali przebieg gry. Gospodarze choć próbowali, nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę przeciwników. Ostatecznie drużyna Pepa Guardioli wygrała 15. mecz w tym sezonie Premier League i wskoczyła na drugie miejsce w tabeli.