FlashFocus: Southampton przetrwa w Premier League pomimo uporu swojego menedżera?
Mogło być zupełnie inaczej.
Bez zwycięstwa w pierwszych ośmiu meczach w Premier League i na dnie tabeli, 12-centymetrowa biała poprzeczka utrzymała ich w grze przeciwko Evertonowi.
Ta różnica mogła spowodować porażkę, hałaśliwą kakofonię okrzyków i wycieczkę do urzędu pracy dla menedżera.
Jednak gdy Beto uderzył głową w poprzeczkę bramki, Southampton odebrało piłkę i strzeliło gola za sprawą Adama Armstronga, zdobywając trzy punkty, których Święci pragnęli od sierpnia.
Ten moment dał klubowi z południowego wybrzeża bardzo potrzebną nadzieję, ale życie w Premier League jest bardzo trudne. Kolejna spadkowa bitwa czeka ich w sobotę, gdy odwiedzą Wolves, przed meczami z Liverpoolem, Tottenhamem i Chelsea na St Mary's - co oznacza, że punkty będą trudne do zdobycia.
Styl Southampton w tym sezonie pod wodzą Russella Martina - który po raz pierwszy zarządza w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii - znalazł się pod ostrzałem za zbyt pasywny i powolny. Było to podstawą podczas kampanii promocyjnej drużyny w zeszłym sezonie, a Martin jest głośny w swojej filozofii, o czym wie, że zawsze jest pod lupą ze względu na brak zdolności adaptacyjnych.
"To próba kontrolowania gry - lub jak największej części gry przy wszystkich zmiennych w piłce nożnej" - powiedział o swoim stylu, kiedy dołączył do Southampton. "Dominować nad piłką tak bardzo, jak to tylko możliwe, być agresorem z piłką i bez niej.
Ale czy wykazuje oznaki, że może się zmienić?
Posiadanie piłki i cierpliwość. To mantra Martina, a Southampton jest tego ekstremalnym przykładem.
Powoli
W całej Premier League do tej pory w tym sezonie Święci zajmują piąte miejsce w ligowych statystykach średniego posiadania piłki z 55%, są drudzy pod względem podań do tyłu za Manchesterem City i mają dwóch graczy w pierwszej dziesiątce pod względem wykonanych podań. Jednym z nich jest polski środkowy obrońca Jan Bednarek, jeden z najdłużej grających zawodników Southampton w obecnej drużynie, który podpisał kontrakt w 2019 roku i odrodził się pod wodzą Martina.
Ma najwięcej podań ze wszystkich w lidze z 822 w pierwszych dziewięciu meczach z serca tylnej trójki. To on rozpoczyna ataki, gdy potrzebują czasu, aby się ustawić, a jednocześnie przesuwa piłkę po linii końcowej, aby znaleźć luki w grze z innych stron.
Nie zawsze tak było w przypadku Bednarka. Za poprzednich sterów jego podania nie były wykorzystywane w ten sposób, ponieważ grał w czwórce z tyłu, gdzie jego tradycyjne atrybuty obronne były bardziej wykorzystywane.
Te boczne i tylne podania frustrują wiernych gospodarzy, ale są kluczowe, gdy Southampton planuje swoje ataki przez ominięcie pressingu.
Jest to co prawda ryzykowna taktyka, z sześcioma błędami prowadzącymi do bramek już w tym sezonie, wszystkie od różnych osób i wszystkie od defensywnie nastawionych graczy.
Mogą również popełniać faule, aby ukryć swoje błędy; mają drugą liczbę żółtych i czerwonych kartek w lidze, co kosztowało ich punkty, zwłaszcza przeciwko Leicester u siebie.
Martin chętnie podejmuje ryzyko na drodze do sukcesu, ale jak dotąd w Premier League nie było go zbyt wiele.
Burzliwe wody
Frustracja wzrasta od sierpnia z powodu wyników na boisku i poza nim w Southampton.
Tylko jedno ligowe zwycięstwo nie pomoże w tej kwestii, ale pewne irytacje zaczęły się już wcześniej. Rekrutacja zawodników była postrzegana jako paniczna pod koniec okienka transferowego, a Maxwel Cornet i Lesley Ugochukwu, którzy przybyli w ostatnim dniu - zaliczyli między sobą sześć występów w lidze.
Czterech zawodników z wyjściowej jedenastki w wygranym meczu z Evertonem było nowymi letnimi nabytkami, ale Martin miał trudności z ustaleniem konkretnego składu wyjściowego - przerzucając się między zaufaniem do swojej "strony Championship" a nowymi rekrutami. Na niektórych konferencjach prasowych otwarcie przyznawał się do wybierania niewłaściwych zawodników.
To niezdecydowanie, wraz z wynikami, doprowadziło podobno serbskiego właściciela Dragana Solaka do zakwestionowania tego, czy Martin jest odpowiednim człowiekiem do pracy.
Przemawiając po awansie klubu w maju, Solak powiedział: "Cieszę się, że odnieśliśmy ten sportowy sukces. Postaramy się go wykorzystać, ale będziemy kontynuować pracę nad naszymi długoterminowymi projektami, aby uczynić Saints prawdziwym, stabilnym klubem Premier League na zawsze".
Jednak źródła bliskie Flashscore wskazują, że grupa właścicieli Southampton nie martwi się zbytnio spadkiem do Championship, ponieważ klub jest stosunkowo stabilny finansowo, a "płatności spadochronowe" zapewnią im pomocną dłoń, jeśli wydarzy się najgorsze.
Będzie to jednak lepsza pigułka do przełknięcia dla wszystkich fanów klubu; nikt nie kibicuje, aby ich drużyna spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej i będą oczekiwać, że Martin, a także zawodnicy, będą w stanie to zmienić.
Zmieniające się fale
Co zatem może zrobić Martin, aby poprawić swoją grę, zanim jego drużyna utknie na dnie tabeli?
Spojrzenie na historię maluje ponury obraz, a oczywistym porównaniem do trudnej sytuacji Southampton jest sytuacja Burnley.
Oni, podobnie jak Święci, przybyli do Premier League w sezonie 2023/24 z nadzieją na grę w ekspansywny futbol z posiadaniem piłki w samym sercu.
To nie zadziałało. Burnley zakończyło kampanię na 19. miejscu z pięcioma zwycięstwami na koncie, a menedżer Vincent Kompany był krytykowany za to, że nie odszedł od swojej filozofii - choć pomogło mu to wylądować w Bayernie Monachium.
Martin wykazuje przynajmniej oznaki, że może być bardziej skłonny do adaptacji niż Kompany.
W zwycięstwie nad Evertonem jego dwaj główni napastnicy - Cameron Archer i Adam Armstrong - grali w bardziej zwarty sposób, pozwalając Southampton na szybsze poruszanie się z piłką, zapewniając jednocześnie wsparcie Mateusowi Fernandesowi podczas prowadzenia piłki.
W sierpniu, kiedy zostali pokonani 1:0 przez Nottingham Forest, ci dwaj czołowi zawodnicy Armstrong i Ben Brereton Diaz byli biegunami na każdym skrzydle.
Stworzenie węższego podejścia do ataku daje więcej wolności szeroko ustawionym graczom Southampton, takim jak młody Tyler Dibling, który przeszedł przez słynną akademię Southampton.
W wieku zaledwie 18 lat wkroczył na scenę w tym sezonie z dynamiką, bezpośredniością i chęcią atakowania obrońców. Ma już na koncie pierwszego gola w Premier League w meczu z Ipswich Town i szybko staje się zawodnikiem, którego Święci muszą mieć w swoim wyjściowym składzie.
Jeśli mają odnieść sukces w tym roku, zarządzanie Martina będzie kluczowe, aby upewnić się, że Dibling otrzyma odpowiednią ilość minut, aby wywrzeć wpływ, jednocześnie nie wypalając go, biorąc pod uwagę jego młody wiek.
To bezpośrednie podejście powinno być również postrzegane jako coś, czego Martin musi się nauczyć. Czasami metodyczna gra powinna być zachowana dla podań, które mogą rozdzielić obronę lub zmusić ich do powrotu pod własną bramkę.
To, wraz z bardziej klinicznym wykańczaniem akcji przez drużynę, która do tej pory osiągała gorsze wyniki niż jej xG, znacznie przyczyniłoby się do osiągania lepszych rezultatów w miarę upływu sezonu.
Przez większość 139-letniej historii Southampton był największym klubem na południowym wybrzeżu Anglii. Rywale zza miedzy, Portsmouth, przez pewien czas byli w dołku, choć obecnie grają w drugiej lidze, ale Brighton i Bournemouth zastąpiły Świętych progresywnym, rozrywkowym i szybkim futbolem, co doprowadziło do większych przychodów i transferów.
Zajęło to jednak trochę czasu, a obie strony walczyły o bezpieczeństwo, zanim rozkwitły w Premier League. Southampton zrobiłby dobrze, gdyby wyciągnął wnioski z lekcji tych dwóch klubów, zamiast pozostać upartym w sezonie, w którym przetrwanie jest najważniejsze.