FPL przed 19. kolejką: Nadszedł czas na Boxing Day!
W końcu są święta, a każdy chce ten czas spędzić z rodziną i nieco odpocząć od codziennego tempa życia. Nie ma więc sensu decydować się w tym momencie na skomplikowane analizy związane z Fantasy Premier League. Warto zaznaczyć, że tekst ten piszę jeszcze przed zakończeniem 18. kolejki. W Anglii zdecydowali się bowiem na mecz w Wigilię, gdy to Wolves podejmą Chelsea.
Kto na kapitana?
Tuż po świętach do gry na ligowym podwórku wracają mistrzowie Anglii, którzy dopiero co wygrali Klubowe Mistrzostwa Świata, choć bez Erlinga Haalanda (13,9) w składzie. Norweg był obecny w Arabii Saudyjskiej, ale ani razu nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych. Nie wiadomo więc jaki jest jego stan zdrowia i czy będzie mógł zagrać z Evertonem, ale na pewno niedługo wróci na boisko.
Powierzenie mu opaski kapitańskiej to jednak spore ryzyko, a zdecydowanie bardziej przemyślanym zagraniem będzie wybór kapitana w postaci Mohameda Salaha (13,3). Egipcjanin w drugi dzień świąt pojedzie na spotkanie z Burnley, które wygrało 2:0 z Fulham, ale mimo to jest postrzegane jako jeden z najgorszych zespołów tego sezonu.
Innych wyborów na horyzoncie brak. Heung-Min Son (9,8) zagra z Brighton, a Ollie Watkins (8,8) z Manchesterem United. W dodatku obaj będą ze swoimi zespołami w delegacjach. Nie są to więc spotkania, w których można oczekiwać od nich wielu punktów.
Koniec Tsimikasa
Tuż po kontuzji Andy'ego Robertsona (6,4) wielu graczy FPL zdecydowało się na zakup Kostasa Tsimikasa (4,9). Była to rozsądana decyzja, ponieważ Grek przy swojej cenie miał dość pewny skład w jednym z najlepszych zespołów ligi. Jego misja dobiegła jednak końca jeszcze przed powrotem Szkota na boisko.
W meczu z Arsenalem Tsimikas wszedł w pojedynek z Bukayo Saką (9,0), po czym wpadł na Jurgena Kloppa, a po całej sytuacji opuścił boisko z bolącym barkiem. Wygląda to na, że czeka go dłuższa przerwa, przez którą nie ma sensu trzymać go w naszych składach.
Zawieszenie Palmera
Przez niezbyt mądre zachowanie w spotkaniu z Wolves, w drugi dzień świąt odpocznie sobie Cole Palmer (5,6), który będzie musiał odcieprieć karę za liczbę otrzymanych w tym sezonie żółtych kartek. W swoich składach ma go niemal ćwiartka ze wszystkich graczy FPL, a Anglika ominie atrakcyjny mecz u siebie z Crystal Palace. W kolejnych dniach Palmer ma jednak dość łatwy kalendarz i nie ma co go sprzedawać, a trzeba jedynie schować go na ławkę.
Kogo kupić?
Wchodzimy w dość trudny czas w ligowym kalendarzu. W najbliższej kolejce zabraknie meczu, który byłby łatwym wyborem dla graczy FPL. Mam na myśli spotkanie z jasnym faworytem, którego zawodników warto mieć w swoim składzie. W dodatku terminarz jest teraz wypchany po brzegi i możemy spodziewać się, że nawet niektórzy liderzy naszych zespołów usiądą wyjątkowo na ławce, by złapać trochę odpoczynku. Kogo więc można polecić przed świąteczną kolejką?
Gabriel (4,9) - obrońca Arsenalu po kiepskim początku sezonu, który rozpoczął wśród rezerwowych, jest teraz pewnym punktem obrony Kanonierów, a w spotkaniu z Liverpoolem wpisał się na listę strzelców. Pierwsze kolejki spowodowały, że jego cena spadła poniżej 5 mln, a w najbliższych kolejkach podopieczni Mikela Artety zagrają z niżej notowanymi zespołami. Nie jest to zły wybór na okres świąteczno-noworoczny.
Dominic Solanke (6,9) - zdobywca ostatniego hat-tricka w Premier League. Napastnik Bournemouth przed tygodniem strzelił bramkę, ale w FPL dostał zero punktów, ponieważ spotkanie Wisienek z Luton zostało przełożone po zasłabnięciu na boisku Toma Lockyera. Teraz jednak wrócił z przytupem, zdobył niezwykle ważnego hat-tricka z Nottingham, a w Boxing Day zagra z Fulham, które nie słynie z dobrej defensywy. Jeśli poszukujcie napastnika, a nie macie jeszcze w składzie Solanke, to jest to automatyczny wybór.
Richarlison (6,7) - Brazyljczyk znajduje się w zdecydowanie najlepszej formie od czasu transferu do zespołu Kogutów. W trzech ostatnich meczach zdobył cztery bramki, a jego miejsce w składzie jest niepodważalne, tym bardziej, że przecież już niedługo Son wyjedzie na Puchar Azji. Do końca roku Richarlison zagra jeszcze z Brighton i Bournemouth, więc spokojnie można przemyśleć jego zakup.