FPL przed 25. kolejką: Wszystkie oczy na Manchester City i Liverpool
Zaczynamy bardzo istotną kolejkę, w trakcie której Manchester City i Liverpool zagrają po dwa mecze, w dodatku po dwa, w których będą faworytami. Oznacza to, że powinniśmy mieć wielu zawodników Obywateli i The Reds w swoich składach.
Kto na kapitana?
Manchester City rozegra w tej kolejce dwa mecze u siebie - z Chelsea i Brentford. To oczywiście sprawia, że przy wyborze kapitana powinniśmy skupiać się właśnie na zawodnikach Pepa Guardioli. Na pierwszy plan wysuwa się więc kandydatura Erlinga Haalanda (14,4), a w dalszej kolejności stoją Kevin De Bruyne (10,8) i Phil Foden (8,0). Jest to także jedna z tych kolejek, w których warto przemyśleć użycie Triple Captaina, ponieważ lepszych okazji może po prostu nie być.
Jakie wątpliwości budzi wybór Haalanda na kapitana? Cóż, sieć obiegła informacja, że Norwegowi w ostatnich dniach zmarła babcia. Część stron analizujących wszystko pod kątem Fantasy Premier League zaczęła informować o terminie jej pogrzebu i wpływu całej sytuacji na grę napastnika Manchesteru City. Ja polecam jednak dwa razy się zastanowić i po ludzku pomyśleć o ciężkich chwilach w rodzinie Norwega.
Nie podchodźmy do FPL jak do najważniejszej rzeczy na świecie, bo do takiej jej daleko. To tylko zabawa oparta na prawdziwym życiu. Nie przekraczajmy granicy i nie wchodźmy do prywatnego życia zawodników. Jeśli jakiś gracz nie zdobędzie punktów przez dramat w życiu jednego z piłkarzy to naprawdę nie powinien mieć o to do nikogo pretensji i nie powinien się tak błachą kwestią ani trochę przejmować.
Manchester City gra w tej kolejce dwa spotkania na Etihad - z Chelsea i Brentford. Na tym powinna skończyć się jakakolwiek analiza tej kwestii. Nie będą to łatwe mecze, ale Obywatele będą w nich faworytami. Oczywiście to sugeruje, że pierwszoplanową postacią w ich ofensywie i w naszych składach powinien być Haaland. Jeśli ktoś szuka jednak różnić, może udać się w kierunku będących ostatnio w świetnej formie De Bruyne czy Fodena.
Wszystkie inne wybory będą kontrowersyjne. Zostają jeszcze ewentualnie zawodnicy Liverpoolu, którzy także będą grać dwa mecze - z Brentford na wyjeździe i Luton u siebie. Sytuacja na Anfield jest jednak trudniejsza do przewidzenia pod kątem FPL.
Przypominam jednocześnie o opcji Triple Captain. Raz w sezonie możecie sprawić, by punkty waszego kapitana zostały potrojone, a nie podwojone. To oczywiście świetna opcja, a wykorzystać należy ją w idealnym momencie. Terminarz Manchesteru City w tej kolejce może okazać się najlepszą okazją w tym sezonie do użycia tego chipu. Oczywiście będą jeszcze inne podwójne kolejki, ale czy wtedy któraś z drużyn będzie miała tak atrakcyjny plan gier?
Istotne powroty
Wchodzimy w FPL w czas, w którym do gry wraca kilku bardzo ważnych pod kątem gry zawodników. Już w poprzedniej kolejce na boisku w meczu Premier League zameldował się Heung-Min Son (9,6), który ostatnie tygodnie spędził w Katarze wraz z reprezentacją Korei Południowej na Pucharze Azji. Teraz wrócił do gry, a nawet zdążył zapisać już na swoim koncie asystę w meczu z Brighton. To oczywiście istotna informacja, bo Koreańczyk stanowi o sile ofensywy Tottenhamu.
Drugi, pewnie jeszcze ważniejszy powrót, to ten Mohameda Salaha (13,0). Ostatnie tygodnie były w FPL bardzo atrakcyjne z finansowego punktu widzenia. Egipcjanin przebywał na Pucharze Narodów Afryki, a potem leczył uraz, natomiast Haaland niemal dwa miesiące leczył kontuzję. Po powrocie najdroższego w grze napastnika, tym razem Jurgen Klopp poinformował, że do kadry meczowej na ten weekend wraca także najdroższy w grze pomocnik. Znowu będziemy się zastanawiać jak upchnąć ich w naszych składach.
Poza tym warto też odnotować powrót... do formy. Nazwisko Bukayo Saki (9,0) pojawiło sie pewnie w każdym tekście tego cyklu o FPL, a jednak Anglik rzadko robił dobre liczby. Teraz jest jednak w najlepszej formie w tym sezonie. W ostatnich trzech występach zdobył trzy bramki, a w ostatnim meczu z West Hamem popisał się dubletem. To sprawia, że ciężko pozbyć się go ze składu, a do pewnego czasu był naturalnym kandydatem do opuszczenia naszych drużyn, by zrobić miejsce dla Sona czy Salaha.
To wszystko sprawia, że już niedługo będzie można pomyśleć nad Wildcardem. Oczywiście jeśli ktoś wciąż ma ten luksus, to niedługo będzie mógł pomyśleć na kogo się zdecydować, ponieważ posiadanie wszystkich drogich i dobrze punktujących zawodników w grze jest po prostu niemożliwe.
Kogo kupić?
Domyślamy się, że posiadacie w swoich składach wielu oczywistych zawodników z Manchesteru City i Liverpoolu, więc nie wszyscy polecani przez nas zawodnicy będą właśnie z tych dwóch drużyn.
Rasmus Hojlund (7,1) - chciałem polecić go wam już przed tygodniem, ale wówczas zdecydowałem się na Cunhę, który doznał kontuzji. Duńczyk z kolei ponownie trafił do siatki, a wciąż warto kupić go do swojego składu. Manchester United notuje ostatnio zaskakująco dobrą serię wyników, a sam Hojlund seryjnie trafia do siatki. W samej Premier League strzelał w pięciu ostatnich występach. Tym razem zmierzy się z Luton, a w najbliższych kolejkach czekają go także mecze z Fulham, Evertonem i Sheffield. Będzie więc miał okazję, by dawać znać o swojej dobrej formie.
Gabriel (5,1) - obrona Arsenalu nie jest najbardziej szczelna w lidze, ale jednak Kanonierzy mają w ostatnim czasie zwyżkę formy, a sam Gabriel imponuje także pod bramką rywali. Brazylijczyk strzelił już w tym sezonie trzy bramki w lidze, w tym dwie w ostatnich czterech kolejkach. Arsenal w najbliższych tygodniach nie opuszcza żadnego meczu, a mierzyć będzie się ze słabszymi na papierze zespołami. Najbliższa okazja na punkty obrońcy już w tej kolejce, gdy zespół Artety zagra z Burnley.
Nathan Ake (5,1) - Pep Guardiola ma w tym sezonie w obronie po dwóch zawodników na każdą pozycję. Gdy wszyscy są zdrowi, nie sposób wytypować tego, który akurat zagra w meczu, a który usiądzie na ławce rezerwowych. Tym razem jednak mamy do czynienia z kontuzją Josko Gvardiola (4,8), więc łatwo domyślić się, że Ake powinien zagrać w obu meczach podwójnej kolejki. U Hiszpana nic nie jest jednak pewne, więc nie bądźcie zaskoczeni, jeśli jednak akurat odpocznie.
Radim Horák (jeden z najlepszych Czechów grających w FPL)
Virgil van Dijk (6,4) - Liverpool czeka podwójna kolejka, w której The Reds zagrają z Brentford i Luton, natomiast tydzień później będą pauzować. Należy to uwzględnić przy dokonywaniu transferów. Trent Alexander-Arnold (8,6) wrócił co prawda do gry w poprzedniej kolejce po kontuzji kolana, ale ponownie wypadł z gry z uraze, a to Holender jest teraz dla mnie oczywistym wyborem w drużynie z Anfield. To on powinien zagrać w obu meczach w pełnym wymiarze, a tego nie jesteśmy pewni u pozostałych obrońców Liverpoolu. Andy Robertson (6,4) niedawno wrócił przecież do gry po dłuższej kontuzji i jego minuty gry są zagrożone. Wierzę, że Van Dijk udowodni także swoje warunki gry w powietrzu i da nam punkty w przy jakimś stałym fragmencie gry.
Nathan Ake (5,1) - kolejną drużyną, która zagra dwa mecze, jest Manchester City. Do przewidywania wyjściowego składu Obywateli należy jednak podchodzić z przymrużeniem oka. Pewność składu Ake jest większa jedynie przez kontuzję Josko Gvardiola. Holender rozpoczął osiem ostatnich meczów Premier League w wyjściowym składzie i spisuje się bardzo dobrze, a Guardiola preferuje lewonożnych zawodników na lewej stronie obrony. Mistrzów Anglii czekają domowe pojedynki z Chelsea i Brentford, a zagrają także w przyszły weekend - przeciwko Bournemouth. Kosztujący 5 mln Ake jest doskonałą krótkoterminową opcją do składu FPL.
Bukayo Saka (9,0) - chociaż czeka nas podwójna kolejka, nie możemy zapominać o zawodnikach, którzy zagrają tylko jeden mecz, ale mimo to będą niezwykle cenni w naszych składach. Jednym z nich jest Saka, ponieważ Arsenal zagra w ten weekend z Burnley, a Anglik powinien potwierdzić swoją formę z ostatnich tygodni. Po zimowej przerwie znacznie poprawily się liczby jego, jak i całego jego zespołu. Zespół Mikela Artety nie tylko dobrze radzi sobie w obronie, ale także znacznie poprawił grę z przodu. W kolejnych meczach Kanonierów czekają spotkania z Newcastle, Sheffield i Brentford, czyli zespołami, które w ostatnich miesiącach plasowały się w dolnej tabeli Premier League pod względem liczby xG zespołów grających przeciwko nim.