FPL przed 38. kolejką: Ta ostatnia niedziela... i ostatnia nadzieja na poprawę wyniku
Jaka jest dla mnie najważniejsza informacja przed tą kolejką? By ustalić, kto o co gra. W ten sposób można łatwiej przewidzieć skład danych zespołów oraz ich podejście przed kolejką, w której wiele drużyn nie będzie miało aż tak dużej motywacji do jak najlepszego występu.
Manchester City, Arsenal - drużyny te walczą o mistrzostwo Anglii i na pewno dobrym pomysłem jest ich potrojenie. Oba zespoły grają u siebie z wyraźnie niżej notowanymi zespołami i zrobią wszystko, by zdobyć pewne trzy punkty, strzelić sporo bramek i najlepiej zachować czyste konto. Jest to gwarancja największego wysiłku w zdobycie wielu punktów w Fantasy Premier League.
Tottenham, Chelsea, Newcastle, Manchester United - to zespoły, które walczą o grę w Lidze Europy i Lidze Konferencji. Oczywiście niektóre z nich mają łatwiejsze zadanie, a niektóre trudniejsze, ale na pewno wszystkie będą się starać. Koguty zagrają na wyjeździe na Sheffield, a The Blues u siebie z Bournemouth i zawodnicy z tych drużyn to pewne wybory. Sroki i Czerwony Diabły mają spotkania wyjazdowe, a ich szansa na grę w europejskich pucharach jest zdecydowanie mniejsza.
Nottingham, Luton - mimo że tylko absolutnie szalony scenariusz przewiduje, by to Luton się utrzymało, a Nottingham spadło do Championship, to jednak zespoły te w teorii wciąż walczą o utrzymanie. A to oznacza, że Nottingham zrobi wszystko, by zdobyć minimum punkt w meczu z Burnley, a Luton będzie chciało strzelić jak najwięcej bramek będącemu myślami na wakacjach Fulham. Warto wziąć to więc pod uwagę.
Liverpool - gracze The Reds w niedzielę oficjalnie pożegnają Jurgena Kloppa na wypełnionym po brzegi Anfield Road w meczu z Wolves. Czy ktoś spodziewa się, że stracą oni punkty w tym wyjątkowym dniu dla szkoleniowca, który dał im zwycięstwo w Lidze Mistrzów, wygraną Premier League, a także wiele innych mniejszych trofeów i przede wszystkim masę emocji i radości? Liverpool zrobi wszystko, by godnie pożegnać swoją trenerską legendę.
Kto na kapitana?
Komu w takim razie powinniśmy powierzyć naszą kapitańską opaskę? Tak jak zaczęliśmy, tak kończymy... W środku sezonu Erling Haaland (14,3) złapał dłuższą kontuzję, a potem przez słabszą formę na stałe wypadł z wielu składów i był taki czas, że nie był najczęstszym kapitanem wśród najlepszych graczy, ale teraz wszystko wraca do normy. Norweg jest w gazie, będzie królem strzelców, a w niedzielę będzie chciał wbić West Hamowi jak najwięcej bramek, by dołożyć do swojego CV drugie mistrzostwo Anglii.
A co, gdy ktoś jest z jakichś powodów obrażony na Haalanda lub nie chce wybierać tego, kogo wybierają wszyscy, by poszukać okazji do ich wyprzedzenia w rankingach?
Na pewno opcją jest Cole Palmer (6,3), którego Chelsea zagra z Bournemouth, a Anglik będzie chciał zakończyć swój wyśmienity sezon z przytupem i jeszcze bardziej podkręcić niesamowite już statystyki. Bukayo Saka (8,8) aż tak świetnego sezonu nie miał, ale na pewno będzie też motorem napędowym Arsenalu w meczu z Evertonem, który może dać Kanonierom mistrzostwo, więc jeśli chcecie, możecie w ten sposób zaryzykować. Oczywiście w grze pozostaje wciąż Mohamed Salah (13,4), który na pewno będzie chciał wykorzystać okazję godnego pożegnania Kloppa i uczcić ten dzień wyjątkowym występem.
Kogo kupić?
Chcecie niszowych porad? Jeśli nie, to bardzo mi przykro, ale tym razem właśnie takie dostaniecie.
Morgan Gibbs-White (5,7) - Nottingham nie ugrało nawet punktu przeciwko Chelsea w ostatniej kolecje, a to oznacza, że formalnie jeszcze nie zagwarantowało sobie pewnego utrzymania w Premier League. To oznacza, że nawet mimo bardzo dużej pewności, że to utrzymanie będzie, podopieczni Nuno Espirito Santo będą chcieli zapunktować przeciwko Burnley i nie dopuścić do żadnych nerwowych sytuacji. A Portugalczyk ustalanie składu zaczyna od Gibbsa-White'a, który w ostatnich dwóch meczach zanotował trzy asysty i jest pewniakiem do gry. W swoich składach ma go poniżej 2% graczy FPL i w ostatniej kolejce można to wykorzystać.
Leandro Trossard (6,6) - kolejny raz polecam Belga, bo on się po prostu nie zatrzymuje. W ostatnich siedmiu występach w lidze strzelił pięć goli i to każdego w innym spotkaniu. Jest niezwykle regularny i Mikel Arteta wystawia go w pierwszym składzie, a przecież Arsenalowi w meczu z Evertonem będzie zależało na zdobywaniu bramek. Jeżeli więc Kanonierzy strzelą ich kilka, Trossard z pewnością zaliczy przy nich asysty lub sam trafi do siatki. W swoich składach ma go wciąż poniżej 3% graczy.
Carlton Morris (4,7) - to wybór naprawdę niespodziewany, ale na ostatnią kolejkę może być dobrym strzałem. Luton praktycznie pożegnało się z Premier League, ale wciąż może marzyć o pozostaniu w elicie, przy strzeleniu jak największej liczby bramek Fulham. Oczywiście jest to mało realne, ale Kapelusznicy z pewnością będą chcieli godnie pożegnać się ze swoimi kibicami po sezonie na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a Fulham tak naprawdę o nic już nie gra. Piłkarze Marco Silvy nie spadną poniżej zajmowanego teraz 14. miejsca, a awansować mogą nawyżej na 12. lokatę. Morris zdobył w tym sezonie 10 bramek i może podkręcić ten wynik w niedzielę.
Radim Horak (jeden z najlepszych Czechów grających w Fantasy Premier League)
Mohamed Salah (13,4) - dla wielu menedżerów FPL nieosiągalny przed ostatnią kolejką, więc robiący niezwykłą różnicę. Nieco ponad 20% graczy ma go w swoim zespole, a wielu z nich to tacy, którzy od dawna nie zmieniają składu, który ustawili na starcie sezonu. Jurgen Klopp żegna się z Liverpoolem, a przyszłość Salaha na ten moment wciąż jest niepewna. Można się spodziewać, że The Reds dadzą z siebie wszystko w tym spotkaniu, a rywalizują przecież z grającym o honor Wolves, którzy wygrali tylko jeden na dziewięć ostatnich ligowych meczów. Jeśli chcesz dogonić swojego przeciwnika w mini lidze i musisz podjąć ryzyko z wyborem kapitana, Salah jest opcją numer jeden.
Michael Olise (5,7) - następnym meczem, w którym spodziewam się dużo bramek i otwartej gry, jest pojedynek na Selhurst Park pomiędzy Crystal Palace i Aston Villą. Goście mają za sobą trudny sezon, w którym łączyli grę w lidze z Ligą Konferencji. Było widać u nich zmęczenie fizyczne, a jednak w środku tygodnia ostatecznie uzyskali awans do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, który uczcili podczas spotkania w klubie na zakończenie sezonu. Tymczasem Olivier Glasner był w stanie pobudzić Orły do świetnych występów, w których błyszczy trio Eberechi Eze (6,0) - Jean-Philippe Mateta (5,0) - Michael Olise. Spodziewam się, że przed własną publicznością poradzi sobie ono także z Aston Villą. Z wspomnianego trio wybieram Olise, który w ostatnich dwóch meczach strzelił trzy bramki i miał asystę.
Brennan Johnson (5,8) - kontuzje Timo Wernera (6,3) i Richarlisona (6,8) sprawiają, że Walijczyk ma pewne miejsce w składzie na koniec sezonu Tottenhamu. To sprawia, że przy swojej cenie staje się atrakcyjny, choć w ostatnich meczach nie był w stanie przekuć okazji na bramki, a miał na nie kilka obiecujących szans. Zamiast tego, zaliczył w nich chociaż dwie asysty. Zespół Ange Postecoglou nie może przegrać z Sheffield, walcząc o piąte miejsce w tabeli, a ich rywale stracili w tym sezonie najwięcej bramek w całej historii Premier League. Spodziewam się meczu, w którym Koguty przeważają na boisku i osiągają swój cel. Johnsona ma w swoim składzie mniej niż 2% graczy FPL, a ze swoją ceną i rywalem wygląda na dobry wybór na ostatnią kolejkę.