FPL przed 9. kolejką: Niech boi się ten, kto nie ma w składzie Mohameda Salaha
Zaczynamy standardowo od wyboru kapitana, zwłaszcza, że po ostatniej kolejce i zupełnie bezbarwnym występie Erlinga Haalanda (14,0), jest o czym rozmawiać. W sieci pojawia się coraz więcej składów bez Norwega, a jego wskaźnik posiadania delikatnie (naprawdę bardzo delikatnie) spada w dół.
Kto na kapitana?
Mamy taką kolejkę, że każdy musi spokojnie usiąść, spojrzeć na swój skład i podjąć odważną decyzję. Kandydatów jest kilku i ciężko wybrać z nich jednego pewniaka. Dlaczego warto zdecydować się na Haalanda? Bo Manchester City gra u siebie, a napastnik Obywateli to wciąż najlepszy napastnik w Premier League, nawet jeśli ostatnio ma gorsze tygodnie. Dlaczego mu nie ufać? Bo faktycznie wygląda ostatnio nieswojo, nie zdobył żadnej bramki w dwóch ostatnich meczach, a w spotkaniu z Arsenalem jego wskaźnik xG wyniósł 0,00.
Jeśli masz w składzie Mohameda Salaha (12,7), zdecydowanie warto postawić na Egipcjanina. Jest on ostatnio w bardzo dobrej formie, strzelił trzy bramki w trzech ostatnich meczach i wspólnie z Olliem Watkinsem (8,2) należy do dwóch najlepiej punktujących zawodników w grze. Problem leży jednak właśnie w jego posiadaniu, ponieważ ma go w swoim składzie "tylko" około 35% graczy. Oznacza to, że wszyscy inni mogą mieć ból głowy z wyborem kapitana.
Podobnym kandydatem jest Heung-Min Son (9,5), który także nie może narzekać na swoją formę, także zagra u siebie na słabszego rywala (Fulham) i także jest posiadany przez około 2/3 graczy. Śmiało można go więc rozpatrzyć jako opcję na kapitana i tym samym zostawić bez opaski Haalanda, ale nie każdy ma ten luksus posiadania Koreańczyka w swoim składzie.
Innymi wyborami są James Maddison (8,1) lub będący w świetnej dyspozycji Watkins, który ma już cztery bramki i siedem asyst, a teraz zagra na West Ham, ale to już zdecydowanie bardziej niszowe i ryzykowne wybory. Jeśli nie zdobędą punktów, przy takich okolicznościach wyżej wymienionej trójki, ich wybór może skończyć się bardzo boleśnie.
Autostrada Liverpoolu
The Reds wchodzą w taką część kalendarza, że brak ich zawodników brzmi niemal jak wyrok. W ciągu najbliższych trzech kolejek zagrają z Evertonem, Nottingham i Luton, a później po dwóch kolejkach z nieco mocniejszymi rywalami, zmierzą się z Fulham, Sheffield i Crystal Palace. Wygląda, jakby piłkarze Liverpoolu mieli być kopalnią punktów.
I może tak być w rzeczy samej, bo podopieczni Jurgena Kloppa zajmują czwarte miejsce w Premier League, a po ośmiu kolejkach poza zwycięstwami mają tylko dwa remisy i jedną kontrowersyjną porażkę z Tottenhamem.
Jeżeli jednak bardziej przyjrzymy się zawodnikom Liverpoolu w FPL, wychodzi na to, że tak naprawdę opłaca się kupować jedynie Salaha. Oczywiście, wytłumaczalny jest też wybór Darwina Nuneza (7,4) czy Luisa Diaza (7,5), a nawet obrońców z Anfield, ale jednak to Salah ma zwykle monopol na punkty w tej ekipie, to on wykonuje rzuty karne i to do niego trafia piłka w najważniejszych momentach.
Kręta droga Manchesteru City
Z najmocniejszych drużyn na zupełnie drugim biegunie w kwestii kalendarza znajdują się Obywatele. Z jednej strony mistrzowie Anglii przyzwyczaili w ostatnich sezonach, że są najlepszą drużyną w Premier League i nie mają kogo się bać, bo to ich wszyscy się boją. Z drugiej jednak, Manchester City przegrał dwa ostatnie spotkania ligowe.
Najbliższa przyszłość podopiecznych Guardioli wcale nie musi być napisana w jasnych barwach, bo tylko do następnej przerwy reprezentacyjnej zmierzą się oni z Brighton, Manchesterem United, Bournemouth i Chelsea. W dalszej kolejności przyjdą za to mecze z Liverpoolem, Tottenhamem i Aston Villą. Jest to więc seria meczów z naprawdę wymagającymi rywalami.
Skoro niemal 90% graczy ma w swoim składzie Haalanda, to niemal każdy gracz ma w swoim składzie przynajmniej jednego zawodnika Manchesteru City. Warto więc zastanowić się, czy nie jest to dobry czas, by ograniczyć się do właśnie maksymalnie jednego zawodnika w błękitnej koszulce. Haaland nie jest żadnym ryzykiem, a przecież zawsze jest w stanie bez zapowiedzi strzelić kilka bramek. Pytanie jak to będzie z jego kolegami z zespołu, ponieważ zarówno ofensywa, jak i defensywa może mieć spore problemy, bo solidnie punktować w najbliższych tygodniach.
Kogo kupić?
Cóż, ja sam nie będę dzisiaj zbyt oryginalny, ale nie zawsze trzeba przecież szukać rozwiązań na siłę. Czasami te najbardziej oczywiste są po prostu najlepsze. Jak zwykle zapraszam też na rynkowe polecenia moich kolegów z czeskiej redakcji!
Mohamed Salah (12,7) - polecanie jednego z najdroższych, najchętniej posiadanych i najlepiej punktujących zawodników w grze nie jest może wykazem największej pomysłowości autora, ale czasami warto przypomnieć o tych najprostszych kierunkach transferowych. Wchodzimy w taki terminarz Liverpoolu, że każdy, kto nie ma Egipcjanina w składzie, będzie w trakcie meczów The Reds obgryzał paznokcie z nerwów. Pierwszy koncert Salah może dać już na starcie dziewiątej kolejki - w derbach z Evertonem.
Ollie Watkins (8,2) - tutaj również nie mamy nic odkrywczego, ale warto pochylić się nad wynikami Anglika, który zapewnia punkty w prawie każdej kolejce. W dotychczasowych ośmiu zapisał na swoim koncie cztery bramki i siedem asyst. Tylko w czwartej kolejce przeciwko Liverpoolowi skończył mecz bez dodatkowych punktów. Nie należy do najtańszych zawodników w grze, ale za to ma bardzo niskie ryzyko niepowodzenia. W jego przypadku płacisz za jakość. A ta jak wiadomo kosztuje w każdej dziedzinie życia.
Pedro Neto (5,8) - na koniec mam jeden wybór dla trochę większych poszukiwaczy różnic. Zachęcałem do kupna Portugalczyka już w poprzednim tygodniu, a potem zapisał na swoim koncie asystę w meczu z Aston Villą. W tej kolejce może przydać się zwłaszcza tym, którzy poszukują pieniędzy na zakup Salaha. Neto kosztuje tylko 5,8, więc może zwolnić nam naprawdę sporo potrzebnych środków, jeśli kupimy go za kogoś nieco droższego. W sześciu ostatnich kolejkach zdobywał bramkę lub notował asystę. Jest niemal tak dużą gwarancją punktów co Watkins, a kosztuje przecież dużo mniej. Jego terminarz nie jest idealny, ale nie ma na co narzekać - w trzech najbliższych kolejkach zagra z Bournemouth i Sheffield.
Filip Novak (główny analityk 11Hacks)
Rasmus Højlund (7,2) - jeśli zamierzasz wkorzystać Wildcarda w 10. kolejce, Hojlund jest dla ciebie idealną okazją, by skorzystać z bardzo obiecującego terminarza Manchesteru United w tej kolejce. Można go pozyskać znacznie taniej niż Marcusa Rashforda (8,8) i Bruno Fernandesa (8,4), a mimo że przechodzi on jeszcze okres adaptacji w nowej lidze, to teraz będzie miał świetną okazję, by otworzyć swoje konto strzeleckie w Premier League przeciwko Sheffield United. Szable mają w tym sezonie najgorszą obroną w lidze i pozwalają rywalom na średnio 2,45 xG na mecz. Jest więc bardzo prawdopodobne, że Hojlund będzie miał kilka szans. Jest to też ciekawa opcja na przyszłość, bo kalendarz Czerwonych Diabłów w kolejnych meczach wygląda całkiem dobrze.
Kaoru Mitoma (6,6) - w meczu z Manchesterem City nie będziemy wymagać od niego punktów, ale zaczynając od 10. kolejki - japońskiego skrzydłowego nie powinno zabraknąć w twojej drużynie. Brighton ma na ten moment łączy wskaźnik 17 xG w tym sezonie, a Mitoma jest zawodnikiem z drugą największą liczbą rozegranych minut w ekipie Mew. To ważna informacja ze względu na częstą rotację, którą stosuje Roberto De Zerbi. Według zaawansowanych modeli analitycznych Mitoma to jeden z najważniejszych zawodników trwającego sezonu Premier League. Regularnie znajduje się w dobrych sytuacjąch strzeleckich, a przy tak niskiej cenie powinien być jednym z priorytetów dla menedżerów FPL.
Jarrod Bowen (7,3) - jest to zawodnik, którego spokojnie możesz zatrzymać w swoim składzie aż do Świąt. West Ham ma naprawdę bardzo kuszący terminarz, a Bowen jest ich największą gwiazdą w ataku. Jako prawoskrzydłowy regularnie wykańcza akcje ze środkowych części pola karnego i mimo że z przyjściem Jamesa Warda-Prowse'a (6,3) stracił swoją rolę wykonawcy stałych fragmentów gry, jego ogólny wynik i tak znajduje się w czołówce tego sezonu w FPL. Dużo mówi się też o jego przejściu do roli środkowego napastnika, a Młoty zmierzą się w najbliższych kolejkach z Aston Villą, Evertonem, Brentford, Nottingham i Burnley.
Radim Horák (jeden z najlepszych Czechów grających w FPL)
Kostas Tsimikas (4,4) - jeśli spojrzymy na przeciwników poszczególnyh drużyn w najbliższych kolejkach, w oczy rzuca się łatwy terminarz Liverpoolu. Przed graczami FPL otwierają się możliwości nie tylko w ofensywie, ale także na lewej stronie obrony. Podczas przerwy reprezentacyjnej kontuzji doznał bowiem Andy Robertson (6,6), który prawdopodobnie będzie leczył ramię przez minimum kilka tygodni. To otwiera szansę przed Tsimikasem, który w ostatnim czasie regularnie zastępował Robertsona, gdy Szkot nie był gotowy do gry i tym razem też przy cenie 4,4 powinien być pierwszym wyborem Kloppa.
Mohamed Salah (12,7) - choć jest to drugi najdroższy zawodnik w grze, którego ma 35% menedżerów, to w kontekście wspomnianego terminarza Liverpoolu, nie sposób o nim nie wspomnieć. Przed przerwą na reprezentację miał serię trzech występów w czterech meczach z dwucyfrową liczbą punktów. Patrząc na pomocników w lidze, prowadzi on w tym sezonie pod względem liczby wielkich szans na bramkę (7) i ma drugie miejsce pod względem celnych strzałów na bramkę (11). The Reds mają przed sobą mecze z Nottingham, Luton i Brentford, a w najbliższej kolejce zagrają z Evertonem. Egipcjanin powinien być kluczowym elementem wielu składów i jedną z opcji na kapitana.
Morgan Gibbs-White (5,8) - dość popularnym posunięciem staje się planowanie wykorzystania Wildcarda przed 10. kolejką, czyli po najbliższym weekendzie. Jeżeli więc skupimy się na najlepszych zawodnikach, z których możemy skorzystać w samej 9 kolejce, w oczy rzuca się mecz Nottingham - Luton. Beniaminek spod Londynu wciąż należy do najgorszych drużyn w lidze, a ponadto ma słabość na lewej obronie, gdzie najczęściej atakują zawodnicy Nottingham. I tutaj właśnie pojawia się nazwisko Gibbsa-White'a, który może być kluczowym zawodnikiem pod nieobecność Taiwo Awoniyi'ego (6,6). Jest on także etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry, a w tym sezonie wciąż czeka na swojego pierwszego gola. Mecz z Luton może być do tego idealny.