Guardiola: Gramy dobrze, choć wyniki nie przychodzą
W niedzielę obrońcy tytułu zremisowali z Tottenhamem 3:3, tracąc trzeciego gola w 90. minucie. Ostatnio Obywatele tak długo czekali na wygraną na przełomie marca i kwietnia 2017, kiedy nie sięgnęli po komplet punktów w czterech kolejnych spotkaniach.
Ekipa City ma 30 punktów i jest trzecia w tabeli, o punkt za Liverpoolem i trzy za Arsenalem. Poza brakiem zwycięstw sympatyków zespołu z Manchesteru martwi fakt, że w trzech ostatnich potyczkach w Premier League stracił on osiem goli, a dwa kolejne w Lidze Mistrzów z RB Lipsk (3:2).
"Nasz występ był podobny do ostatnich. Ludzie skupiają się na tym, że tracimy dużo goli, ale nie widzą, że co najmniej tyle samo strzelamy. To nie jest pierwszy raz, kiedy gramy dobrze, choć wyniki nie przychodzą" - zaznaczył Hiszpan.
W końcówce spotkania doszło do sporej kontrowersji. Faulowany był Erling Haaland, ale Norweg szybko się pozbierał i zdołał zagrać do Jacka Grealisha, który był w dobrej sytuacji. Wtedy jednak sędzia zdecydował się przerwać grę i odgwizdał rzut wolny.
"Zdziwiło mnie, że gdy Erling się przewrócił, sędzia pokazał gestem, by kontynuować grę, a gdyby wtedy gwizdnął, byłoby wszystko w porządku. Z kolei gwizdnął, gdy wstał i mogliśmy grać dalej. Nie chcę jednak krytykować arbitrów. To nie przez nich dziś zremisowaliśmy. Ja popełniam błędy, zawodnicy je popełniają, czasem wszyscy tracimy rozum" - powiedział Guardiola na konferencji prasowej.
Jego zdaniem nic wielkiego się nie stało, że mecz skończył się remisem. "Oni są szczęśliwi, bo mają punkt. My trochę mniej, ale graliśmy podobnie jak ostatnio" - podkreślił.
Przetrzebiona kontuzjami drużyna Tottenhamu przerwała serię trzech porażek, a jej szkoleniowiec Ange Postecoglou ma nadzieję, że wywalczony w trudnych okolicznościach punkt podbuduje jego piłkarzy.
"Zawsze uważałem, że jeśli w trudnych okresach jesteś wierny swoim ideałom, trzymasz się blisko z drużyną, nie robisz nerwowych ruchów, to wychodzisz z tego silniejszy, niezależnie od ciosów, jakie w międzyczasie przyjmiesz" - podsumował Australijczyk.
Koguty, które po świetnym starcie były nawet liderem tabeli, teraz z dorobkiem 27 punktów plasują się na piątej pozycji.