Koncert Chrisa Wooda w Boxing Day. Newcastle rozbite przez swojego byłego zawodnika
Początek meczu był jednak dla gospodarzy bardzo udany. Świetne zawody w ofensywie grał młodziutki Lewis Miley, który w 20. minucie świetnym podaniem w pole karne wypracował sytuację dla Alexandra Isaka. Szwed został jednak trącony przez Ole Ainę, a sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki. Do piłki podszedł Isak, który bardzo lekkim strzałem zdołał pokonać Matta Turnera, który był bliski udanej interwencji.
Gdy wydawało się, że to Sroki mają kontrolę nad meczem i dążą do zdobycia drugiej bramki, gości do gry podłączył Wood. Już w doliczonym czasie gry do pierwszej połowy Nottingham wyszło ze świetną kontrą, którą podciągnął Morgan Gibbs-White. Anglik już w polu karnym wypuścił pod linię końcową Anthony'ego Elangę, a ten wyłożył na tacy piłkę do Wooda, który z dwóch metrów kopnął w kierunku pustej bramki.
Newcastle było bliskie ponownego wyjścia na prowadzenie jeszcze przed przerwą, ale strzał głową Isaka obronił Turner. W drugiej części gry zdecydowanie lepiej radzili już sobie goście.
Piękną akcją popisał się Wood, który przywyczaił do statycznej gry w polu karnym i walki o piłkę w pojedynkach powietrznych. Tym razem jednak dostał piłkę do nogi od Elangi i w starciu jeden na jeden skutecznym dryblingiem zwiódł Dana Burna, po czym znalazł się sam na sam z Martinem Dubravką. Wówczas wcinką lewą nogą przeniósł piłkę nad interweniującym Słowakiem i dał swojej ekipie prowadzenie.
Gdyby tego było mało, jeszcze lepiej zachował się kilka minut później. Po godzinie gry Nowozelandczyka na wolną pozycję wypuścił Murillo. Obrońcy Srok nieudanie założyli pułapkę ofsajdową, więc Wood miał bardzo dużo czasu w kolejnej sytuacji sam na sam z bramkarzem. Tym razem położył Dubravkę na murawie i umieścił piłkę w siatce.
Gospodarze byli zupełnie rozbici i mimo że dążyli do odrabiania strat, to nie byli w stanie znaleźć sposobu na defensywę podopiecznych Nuno Espirito Santo.