Liverpool uporał się z Brighton. Moder zagrał prawie cały mecz
Spotkanie zaczęło się od istnego trzęsienia ziemi, ponieważ już w drugiej minucie do siatki mocny strzałem trafił Danny Welbeck. Anglik wykorzystał, że piłka odbiła się w jego kierunku po starciu Modera z Virgilem Van Dijkiem i huknął z całej siły, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy goście nie byli jednak w stanie oddać ani jednego celnego strzału na bramkę Liverpoolu, a gospodarze ruszali z mnóstwem ataków.
Najbardziej aktywny w ofensywie The Reds był Mohamed Salah, który mógł dzisiaj pobić nie jeden rekord w liczbie strzałów oddanych w kierunku bramki rywali w Premier League. Egipcjanina regularnie podaniami szukał Alexis Mac Allister, ale ten nie mógł wcelować w bramkę Brighton. Uderzał albo obok niej, albo nad poprzeczką, albo po prostu za lekko, by pokonać bramkarza Mew.
Jeszcze przed przerwą Liverpool zdołał jednak doprowadzić do wyrównania, ponieważ instynktem w polu karnym popisał się Luis Diaz. Kolumbijczyk uniknął spalonego i po odbijance po stałym fragmencie gry pierwszym kontaktem z piłką wbij ją do siatki.
Po przerwie dyspozycja obu ekip zbytnio się nie zmieniła i to gospodarze mieli zdecydowanie więcej ze swojej gry ofensywnej, ale psuli kolejne akcje. Niemoc wreszcie udało sie przełamać w 65. minucie, gdy w końcu współpraca na linii Mac Allister - Salah przyniosła swoje owoce, ponieważ wyprowadzony na pozycję przez Argentyńczyka Egipcjanin wreszcie zdołał zapisać swoje trafienie w tym spotkaniu.
W końcówce Brighton zagrało nieco odważniej i było bliżej strzelenia bramki niż we wcześniejszych okresach gry, ale ta sztuka im się jednak nie udała. Liverpool także mógł podwyższyć prowadzenie, ale ostatecznie zakończyło się na triumfie 2:1.
Moder został zmieniony w 83. minucie przez Adama Lallanę po tym, jak grał przez cały mecz praktycznie w linii ataku, obok Welbecka. Z uwagi na mało akcji ofensywnych Brighton, nie był jednak w stanie mocniej pokazać się w dzisiejszym meczu i zaznaczyć w nim swojej obecności. Był to jednak jego najdłuższy występ po długiej kontuzji.