Mistrzowie Anglii wywożą tylko punkt ze stadionu Newcastle. Haaland tym razem bez gola
Wszyscy zastanawiali się jak będzie wyglądała gra Manchesteru City bez Rodriego, który w tym tygodniu przeszedł operację więzadeł krzyżowych, a Pep Guardiola potwierdził, że Hiszpan wypadł z gry aż do końca sezonu. Dzisiejsze spotkanie z Newcastle zdawało się pokazywać, jak ważną postacią dla Obywateli był były piłkarz Atletico Madryt.
W pierwszej połowie Manchester City miał bowiem bardzo duże problemy, by zdominować wydarzenia na boisku i w swoim stylu "połknąć piłkę". Co prawda Newcastle nie miało wielu sytuacji bramkowych, ale zawodnicy Srok byli niezwykle zmotywowani, atakowali rywali agresywnym pressigniem i byli pobudzani przez dopingujących kibiców.
W efekcie Nick Pope nie miał zbyt wiele pracy, ale mimo to do przerwy do drużyna Pepa Guardiola minimalnie prowadziła. W jednej akcji pomylił się Kieran Trippier, Jack Grealish dostał tym samym więcej miejsca na lewym skrzydle i dostrzegł czekającego w polu karnym na podanie Josko Gvardiola. Chorwat zachował się jak rasowy napastnik, wziął obrońców na zamach i prawą nogą spokojnie oddał strzał, który trafił do siatki.
Po przerwie jednak dość szybko goście przekonali się, że to nie wystarcy do wywiezienia kompletu punktów z północy Anglii. W 57. minucie Anthony Gordon odebrał bowiem kapitalne podanie i ruszył na starcie sam na sam z Edersonem. Anglik zdecydował się mijać bramkarza, który go delikatnie trącił, a sędzia bez zawahania wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł sam faulowany, który zmylił Edersona i doprowadził do remisu.
Od tego momentu można było odnieść wrażenie, że goście zaczęli grać na najwyższych na dzisiaj obrotach, ponieważ zamknęli gospodarzy na ich połowie i raz za razem próbowali doprowadzić do sytuacji strzeleckich. To jednak nie do końca się udawało, a w najlepszej z okazji za lekko uderzył Phil Foden, który pojawił się na boisku po przerwie.
Newcastle wychodziło z atakami, ale pod nieobecność Alexandra Isaka w polu karnym brakowało klasycznego napastnika, który mógłby bardziej zagrozić defensywie Manchesteru City, przez co dzisiaj Sroki żadnego gola z gry nie zdobyły.