Rashford wprowadza Manchester United do pierwszej czwórki po wygranej z Brentford
Zwycięstwo było doskonąłą odpowiedzią po niedzielnej porażce 0:2 z Newcastle, czyli z bezpośrednim rywalem w walcze o najlepszą czwórkę. Teraz Manchester United ma 53 punkty, czyli tyle samo co Sroki oraz o trzy więcej od Tottenhamu.
Gospodarze zaczęli intensywnie od serii wywalczonych rzutów rożnych i wolnych, a Brentford broniło bardzo głęboko. Przełamanie przyszło w 27. minucie za sprawą jednego ze stałych fragmentów gry.
Obrońcy Brentford wybili piłkę na skraj pola karnego, gdzie czekał Antony, który dośrodkował piłkę na głowę Marcela Sabitzera. Zgranie Austriaka skończył półwolejem Rashford, który nie dał szans Davidowi Rayi i zdobył swoją 28. bramkę we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.
David de Gea prawie doprowadził do remisu, gdy wybijał piłkę na początku drugiej połowy i trafił nią Ivana Toneya, ale na szczęście dla niego piłka nie znalazła się w siatce.
Hiszpański bramkarz popisał się w 67. minucie, gdy Toney zagrał do Kevina Schade, a ten ruszył na bramkę, ale został powstrzymany przez De Geę.
Manchester United mógł zamknąć mecz w 80. minucie, gdy Rashford dogrywał ze skrzydła do Freda, ale Brazylijczyk nie popisał się dobrym wykończeniem akcji i posłał piłkę nad poprzeczką.
Zawodnicy Brentford w końcówce rzucili się do ataków, ale ich najlepszą próbą w tej części gry było uderzenie Toneya nad poprzeczką.
Czerwone Diabły chcą się na koniec sezonu znaleźć w pierwszej czwórce Premier League, która zagwarantuje zespołowi z Old Trafford grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Rashford przyznał po meczu, że najważniejsza do osiągnięcia tego celu będzie konsekwencja.
"Jesteśmy w momencie, gdy każdy mecz się liczy i każdy mecz jest ważny, więc cieszymy się z wygranej" - powiedział Anglik.
"Ważne jest, aby wygrać następny mecz. To jasne, że nie będziemy grać najlepiej co tydzień, ale nie ma czasu na spadki formy i musimy dawać z siebie wszystko w każdym meczu" - dodał Rashford.