Sami Anglicy w składze? Ostatni raz Aston Villa zrobiła to w Premier League dokładnie 25 lat temu
Mecz jak każdy inny. Coventry chce pozostać w rozgrywkach i za wszelką cenę chce zdobyć trzy punkty. Z drugiej strony Aston Villa spogląda na Europę. Brakuje jej do tego dwóch punktów - które równie dobrze mogła stracić w tym meczu, przegrywając 1:4. Tak się wydarzy.
Ale ten mecz - przynajmniej na razie - zapisze się w historii Premier League czymś innym. To był ostatni raz, kiedy drużyna w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii wystawiła skład złożony w 100 proc. z rodzimych zawodników. Co więcej, nawet trzej rezerwowi Mark Draper, Gareth Barry i Stan Collymore, których trener John Gregory wysłał na boisko w trakcie meczu, byli Anglikami.
The Villans mieli w składzie łącznie 25 Anglików, w tym Garetha Southgate'a, obecnego trenera Anglii. Skład uzupełniło trzech Walijczyków: David Hughes, Mark Delaney i Graham Evans, Australijczyk Mark Bosnich, Irlandczyk Alan Lee, Włoch Fabio Ferraresi, Dwight Yorke z Trynidadu i Tobago, Szkot Colin Calderwood i Fin Peter Enckelman. Spośród nich tylko Bosnich był na ławce rezerwowych 27 lutego 1999 roku.
Rekord Burnley został zepsuty przez Vydrę
Ostatniego dnia sezonu 2005/06 Middlesbrough było bliskie przełamania wieloletniego braku w pełni angielskiej drużyny, gdy menedżer Steve McClaren wystawił 11 rodzimych zawodników w wyjściowym składzie w przegranym 0:1 meczu z Fulham. James Morrison zdecydował się jednak reprezentować Szkocję na arenie międzynarodowej i w ten sposób jedenastka z krzyżem św. Jerzego została udaremniona.
Niedawno, konkretnie w 2021 roku, Sean Dyche prawie złamał długą tradycję niewystawiania "reprezentacji Anglii". W meczu z Tottenhamem 10 Anglików rozpoczęło mecz w barwach Burnley, a jedynym obcokrajowcem był Czech Matej Vydra, który rozpoczął w ataku. W 73. minucie na boisko wszedł Nowozelandczyk Chris Wood, a mecz zakończył się porażką jego drużyny 0:4.
Pionierska Chelsea
Dziś Premier League to jedne z najbardziej zglobalizowanych rozgrywek na świecie. Napływ pieniędzy sprawił, że kluby zaczęły inwestować w utalentowanych zawodników, w tym wielu zagranicznych, i nikogo nie dziwi fakt, że najwyższa klasa rozgrywkowa składa się w ogromnej większości z piłkarzy urodzonych poza Anglią.
Ale kto pierwszy nie wystawił żadnego rodzimego gracza? W 1999 roku - co ciekawe, w tym samym sezonie, w którym Aston Villa ustanowiła swój historyczny rekord - Chelsea stała się pierwszym klubem, który od pierwszego gwizdka wystawił w Premier League wyłącznie obcokrajowców.
Trener Gianluca Vialli pokonał wówczas Southampton z drużyną, w której znaleźli się Ed De Goey (Holandia), Albert Ferrer (Hiszpania), Frank Leboeuf (Francja), Emerson (Brazylia), Babayaro (Nigeria), Dan Petrescu (Rumunia), Ambrosetti (Włochy), Roberto Di Matteo (Włochy), Gus Poyet (Urugwaj), Didier Deschamps (Francja) i Tore Andre Flo (Norwegia).