Trudny moment, czułem się samotny. Pochettino ujawnia, kiedy obawiał się zwolnienia z Chelsea
Siódma porażka Chelsea w ostatnich 14 meczach Premier League dała im 11. miejsce w tabeli, a pierwszy sezon pod wodzą Pochettino był na skraju katastrofy. Wolves wyglądali na znacznie lepszych i bardziej zdeterminowanych podczas meczu, mimo że konsorcjum Todda Boehly'ego zainwestowało ponad 1 miliard funtów w nowe wzmocnienia The Blues w ciągu ostatnich dwóch lat.
Był to najgorszy moment Pochettino podczas jego pracy w Chelsea, a były trener Tottenhamu przyznał, że martwił się wtedy o swoją pracę. Zapytany, czy kiedykolwiek myślał o zwolnieniu, trener odpowiedział:
"Myślę, że po meczu z Wolves. Pamiętam, co wydarzyło się później" - powiedział, odnosząc się do tweeta żony obrońcy Thiago Silvy, która najwyraźniej wezwała do zwolnienia szkoleniowca.
"To był trudny moment, przegrać u siebie. W tym momencie, gdy jesteś trenerem, czujesz się samotny" - wyjaśnił Pochettino, który później poprowadził drużynę do finału Pucharu Ligi, gdzie została pokonana przez Liverpool, oraz do półfinału Pucharu Anglii, który zakończył się porażką z Manchesterem City.
Jednak to ligowa forma drużyny wywierała na nich dużą presję. "Czujesz, że wszyscy patrzą na ciebie, jakbyś był winny czegoś, o czym nie wiesz. Po meczu zostaliśmy sami i czekaliśmy. Myślę, że spędziliśmy dwie godziny w szatni" - wspominał chwile po porażce z Wolves.
"Byliśmy smutni, jakbyśmy myśleli, że zostaniemy zwolnieni. To była niesprawiedliwa sytuacja, na którą nie zasłużyliśmy" - powiedział. Pochettino przyznał niedawno, że nie byłby to "koniec świata", gdyby został zwolniony. Zasugerował nawet, że może sam zrezygnować, zamiast czekać na ustalenie swojej przyszłości po zakończeniu sezonu.
Jednak Chelsea podniosła się w ostatnich tygodniach i zagra ostatni mecz sezonu z Bournemouth w niedzielę, w którym potrzebują remisu, aby zakwalifikować się do Europy w przyszłym sezonie. Menedżer zdaje sobie sprawę z oczekiwań klubu, który jest bardziej przyzwyczajony do wygrywania i dlatego podkreśla, że nie zadowoli się samym awansem do drugich najwyższych rozgrywek w Europie.
"To dla nas za mało. Nie zamierzamy cieszyć się ani robić zdjęć, aby świętować, że zajęliśmy piąte lub szóste miejsce. To za mało dla klubu" - zauważył.