West Ham zatrzymuje Brighton, Moder mógł przesądzić o wygranej Mew
Większość rozmów przed jedynym wtorkowym meczem ligi angielskiej skupiała się na nieobecnościach obu drużyn, więc być może nie było zaskoczeniem, że żadna z drużyn nie rozpoczęła meczu fenomenalnie. Mówiąc łagodnie. Brighton miało dużo posiadania piłki na początku meczu, ale nie niepokoiło defensywy gospodarzy. Jarrod Bowen tradycyjnie czaił się tylko na okazję do wyprowadzenia nieoczekiwanego ciosu, ale pierwsze 20 minut miało przebieg raczej rozgrzewkowy.
Sprawdź komplet statystyk meczu West Ham - Brighton
Alphonse Areola był pierwszym zatrudnionym bramkarzem, gdy w 23. minucie odbicie Angelo Ogbonny po strzale Facundo Buonanotte wyhamowało piłkę na tyle, że Francuz mógł złapać wirującą piłkę. Ten moment zdawał się obudzić Młoty, które zaczęły tworzyć kolejne okazje – nie zanotowali wcześniej ani jednego strzału – ale ani jednej na wagę bramki otwierającej.
Emerson Palmieri strzelił obok bramki, wolej Jamesa Warda-Prowse’a został zatrzymana przez nogi Jasona Steele'a, a Konstantinos Mavropanos głową minął bramkę. Dośrodkowanie Pascala Großa z rzutu wolnego spowodowało z kolei, że Areola musiał bronić próby Danny’ego Welbecka i Jacka Hinshelwooda.
W sekwencji rzutu wolnego piłka o włos o włos minęła Mavropanosa w polu karnym na chwilę przed przerwą, ale po wznowieniu gry tempo - rosnące z każdą minutą pierwszej połowy - wróciło do niewygórowanej normy. João Pedro wydawał się najbliższy gola, gdy połączył siły z Buonanotte, aby stworzyć okazję Welbeckowi. Następnie przedarł się przez pole karne Młotów i sam strzelał, ale oba strzały ostatecznie trafiły prosto w Areolę.
Pojawiły się obawy o Brighton, gdy Adam Webster opuścił boisko z powodu kontuzji. Wprowadzony na ostatni kwadrans Jakub Moder był bliski przełamania impasu, ale swój strzał w końcowych minutach posłał ponad poprzeczką.
Areola zatrzymał następnie Adama Lallanę i to on okazał się absolutnym bohaterem meczu po stronie londyńczyków. Świetna informacja dla WHU, ponieważ Brighton strzelało ponad 20 razy. Zła dla Łukasza Fabiańskiego, ponieważ przy takiej dyspozycji Areoli trudno będzie odzyskać miejsce w bramce.
Przyjezdni przeszli trzeci mecz z rzędu bez porażki i wyprzedzili Manchester United różnicą bramek. To wciąż pozostawia ich za plecami szóstego w tabeli West Hamu, który czwarty raz z rzędu zanotował czyste konto w lidze angielskiej.