Wisienki zostawiają kwaśny posmak u Eddiego Howe'a. Dublet Solanke pokonuje Newcastle
Gospodarze rozpoczęli ostatni mecz soboty w Premier League z osłabioną drużyną Eddiego Howe'a (w której znalazł się Lewis Miley, najmłodszy w historii zawodnik Newcastle w lidze), a Ryan Christie i Antoine Semenyo przetestowali Nicka Pope'a już w ciągu pierwszych dwóch minut.
Gospodarze kontynuowali napór pomimo strzału ostrzegawczego Seana Longstaffa, a genialna interwencja była wymagana od stopera Jamaala Lascellesa, aby powstrzymać strzał Dominica Solanke, wypuszczonego przed bramkę przez Semenyo.
Obawy Howe'a zaczęły narastać około półgodziny gry, gdy Pope został zmuszony do interwencji przez kąśliwe uderzenia Justina Kluiverta i Christiego. W tym samym okresie Miguel Almirón został zmuszony do opuszczenia boiska z powodu kontuzji.
Przy drugiej ławce Andoni Iraola zastanawiał się, jak to się stało, że jego drużyna nie schodziła na przerwę z prowadzeniem, gdy Semenyo raz za razem nie był w stanie wstrzelić się w bramkę. Tendencja ta utrzymała się w drugiej tercji, gdy Solanke przejął niechlujne podanie zwrotne od Kierana Trippiera, ale wybił piłkę na aut przy próbie pokonania Pope'a.
Bournemouth po raz pierwszy przestraszyło się na krótko przed upływem godziny, gdy z wrzutką Trippiera z rzutu wolnego nieporadnie radził sobie Neto, a próba wybicia piłki przez Solanke trafiła w Joe Willocka. Na szczęście dla gospodarzy piłka nie wpadła do bramki.
Być może to przyniosło im dodatkowy impuls, którego potrzebowali. Solanke dał im prowadzenie kilka chwil później, gdy dostał piłkę pod nogi po wejściu Willocka w Semenyo.
Anthony Gordon oddał swój najlepszy strzał w 64. minucie, który został wygodnie zatrzymany przez Neto. Z kolei 18-letni Ben Parkinson został wprowadzony na boisko w swoim klubowym debiucie, gdy Newcastle szukało wyrównania. Nie okazał się jednak receptą w sobotni wieczór.
Solanke, który dotąd nigdy nie strzelił gola w swoich pierwszych siedmiu meczach przeciwko Newcastle, instynktownie skompletował dublet w ciągu 13 minut, kiedy najszybciej zareagował na uderzenie głową Luisa Sinisterry w słupek.
Pomogło to Bournemouth zanotować drugie z rzędu zwycięstwo u siebie po zdecydowanie dalekim od oczekiwań starcie sezonu. Wieczór Srok z Newcastle został podsumowany, gdy Sean Longstaff uderzył kompletnie niecelnie. To najgorszy okres Newcastle od sierpnia.