Zaniolo rzutem na taśmę uratował punkt Aston Villi w meczu z Sheffield United
Nieoczekiwana passa sprawiła, że Aston Villa znalazła się w zasięgu nawet pierwszego miejsca. W piątkowym pierwszym meczu 18. kolejki Premier League gospodarze z Villa Park zaczęli właśnie jak drużyna, która wygrała rekordowe 15 spotkań na swoim słynnym stadionie.
Mimo to początkowo trudno było im przełamać nową, pięcioosobową defensywę Chrisa Wildera. Strzał Moussy Diaby'ego zmusił Wesa Foderinghama do działania na początku spotkania, ale to było za mało, by golkipera pokonać. Większe zagrożenie pojawiło się po stałych fragmentach gry, ale zarówno Ezri Konsa, jak i Ollie Watkins obili poprzeczkę, a kibice gospodarzy cierpliwie czekali na otwarcie wyniku.
Początek sezonu w wykonaniu Sheffield United nie mógł bardziej kontrastować z tym w wykonaniu Villi, a wraz z upływem pierwszej połowy presja wywierana na klub z ligowego dna rosła i rosła. Wykonali jednak godną podziwu pracę, utrzymując atak Unaia Emery'ego - który strzelił najwięcej bramek u siebie ze wszystkich drużyn w lidze - na dystans. Były zawodnik Villi, Cameron Archer, miał nawet okazjonalną okazję do gola po kontrze.
Ostatecznie pierwsza połowa zaoferowała kilka szans, a Emery miał wiele do zrobienia w szatni, jeśli chciał uniknąć swojego pierwszego w historii bezbramkowego remisu w angielskiej piłce nożnej. Rzeczywiście, Villa rozpoczęła drugą połowę z pełną kontrolą, utrzymując ponad 95% posiadania piłki przez pierwsze 10 minut, a nawet mając piłkę w siatce za sprawą Leona Baileya. Gol ten został później unieważniony z powodu faulu na Foderinghamie.
Frustracja Villi rosła, gdy goście zaczęli dochodzić do swoich okazji. Oliver Norwood przetestował Emiliano Martíneza z dystansu, a Konsa prawie odbił piłkę od własnego słupka, ale najlepsze dla Szabel miało dopiero nadejść. Z pozoru znikąd, Gustavo Hamer dograł do Archera, który nie pomylił się, strzelając w pobliżu słupka przeciwko swojemu dawnemu klubowi.
Po długim okresie bezradności, dopiero mnóstwo doliczonego czasu gry dało Villi nadzieję na uratowanie wyniku, a wprowadzony z ławki Zaniolo uniósł się najwyżej, by przeciąć dośrodkowanie Douglasa Luiza i głową posłać piłkę nad Foderinghamem, ratując punkt w ostatnich chwilach.
Złamane serce dla Sheffield United, które nie odniosło pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie, podczas gdy Villa straciła szansę na zajęcie pierwszego miejsca na Boże Narodzenie po raz pierwszy od 25 lat. Wiedzą, że w tym sezonie wciąż mają wszystko w swoich rękach, a imponująca defensywa również fanom Blades da optymizm.