Tenerife marzy o Copa del Rey po wyczekiwanym od lat derbowym zwycięstwie
Jedynie Teneryfa nadała derbom Kanarów rangę, na jaką zasługuje tak ważny mecz. Zespołowi Las Palmas, pewnemu zwycięstwa tylko z tytułu gry na co dzień o jeden poziom wyżej od swoich sąsiadów, zabrakło intensywności, charakteru i ambicji, aby pozostać w tegorocznym Copa del Rey.
Niechlujstwo Żółtych (tym razem w jaskrawoczerwonych barwach) doprowadziło do wczesnego prowadzenia Teneryfy dzięki bramce José Amo zaledwie cztery minuty po rozpoczęciu gry. Ostrzeżenie nie wystarczyło, aby obudzić gości z Las Palmas, którzy mieli problem z zagrożeniem miejscowym.
Sprawdź wszystkie statystyki meczu Tenerife-Las Palmas w Copa del Rey
Nie atakując "na hurra" i wykorzystując swoje szanse, podopieczni Asiera Garitano podwoili prowadzenie w 21. minucie za sprawą trafienia Luismi Cruza. Las Palmas było na krawędzi, ale wciąż nie widać było żadnej reakcji.
Nawet wyrzucenie z boiska José Amo w 62. minucie nie pomogło drużynie z Primera División w stworzeniu groźnych okazji. Sytuacja ta skłoniła za to Garcíę Pimientę do wprowadzenia na boisko silnych Moleiro i Kiriana, aby odrobić straty i zdominować osłabionych gospodarzy.
Nerwowość zbierała swoje żniwo w składzie Las Palmas, które straciło Juliána Araujo za drugą żółtą kartkę (76. minuta) po uderzeniu głową Nacho. Było to preludium do bolesnej eliminacji faworytów, która oznaczała czwartą porażkę Żółtych w ostatnich pięciu spotkaniach przeciwko Teneryfie.