Bafana Bafana wracają na właściwe tory w dzięki zwycięstwu nad Namibią
Namibia mocno rozpoczęła ostatni niedzielny mecz w Wybrzeżu Kości Słoniowej, ale to RPA szybko objęła prowadzenie, gdy po kontroli VAR przyznano im rzut karny za zagranie ręką w polu karnym. Percy Tau - talizman RPA i najbardziej utytułowany zawodnik w drużynie - stanął na wysokości zadania i po 14 minutach pewnie strzelił gola otwierającego wynik.
Namibia szukała odpowiedzi, ale doprowadziło to do tego, że Brave Warriors zupełnie rozwarli swoje szyki obronne. Grzechem RPA byłoby tego nie wykorzystać i Bafana Bafana podwoili swoje prowadzenie za sprawą Themby Zwane, który w 25. minucie wykończył strzałem obok Lloyda Juniora Kazapuy.
Namibia wyglądała na zagubioną po straceniu drugiego gola, a RPA ponownie wykorzystała sytuację na swoją korzyść, aby jeszcze przed przerwą przesądzić o zwycięstwie. Zwane dryblował w polu, a następnie oddał niemożliwy do zatrzymania strzał obok Kazapuy. Na pięć minut przed zejściem do szatni było 3:0.
Namibia dokonała dwóch zmian w przerwie, szukając iskry i chociaż mieli większość posiadania piłki na początku drugiej połowy, ich brak pomysłów w ostatniej tercji boiska pozostawał boleśnie oczywisty. Republika Południowej Afryki nie podejmowała zbyt dużego ryzyka w grze do przodu i wyglądała nieźle w defensywie, ograniczając możliwości Namibii w grze do przodu i z łatwością broniąc swojej przewagi.
Mimo że intensywność gry znacznie spadła w drugiej połowie, RPA była jeszcze w stanie dodać czwarte trafienie za pośrednictwem Thapelo Maseko, który z bliskiej odległości wykorzystał podanie Teboho Mokoeny, aby uzupełnić wynik w 75. minucie.
Sytuacja w grupie E pozostaje bardzo otwarta, gdyż RPA awansowało na drugie miejsce, zrównując się punktami z Namibią. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce spotkań grupowych, gdy RPA podejmie Tunezję desperacko poszukującą punktów, podczas gdy Namibia zmierzy się z obecnymi liderami grupy - Mali.