Co za wejście Milika! Polski joker posłał Juventus do finału Pucharu Włoch
Po wygranej 2:0 u siebie, Juventus jechał na Stadio Olimpico w komfortowym położeniu. Lazio rozgrywa jednak bardzo rozczarowujący sezon i od pierwszych minut chciało odrobić straty, by przynajmniej występ w Coppa Italia zwieńczyć sukcesem. Zadanie wydawało się o tyle łatwiejsze, że Wojciech Szczęsny nie wrócił między słupki turyńczyków.
Sprawdź komplet statystyk meczu Lazio-Juventus
Lazio pewnie odrobiło straty
Rzymianie zaczęli bardzo dobrze, gdy w 12. minucie Taty Castellanos dał im prowadzenie i kontakt w dwumeczu. Argentyńczyk najlepiej obliczył tor lotu piłki posyłanej z rzutu rożnego przez Luisa Alberto, wygrał walkę o piłkę z Alexem Sandro i uderzeniem głową oszukał bezradnego Mattię Perina w bramce.
Ten sam zawodnik poprawił na 2:0 zaledwie trzy minuty po przerwie, ponownie obsługiwany przez Luisa Alberto. Tym razem Castellanos otrzymał piłkę prostopadłą. Dostawa była nieco szczęśliwa, za to snajper wykorzystał ją popisowo, posyłając niski strzał poza zasięgiem Perina.
Wejście Milika na wagę finału
Sytuacja na Stadio Olimpico stawała się coraz trudniejsza dla Juve, a miejscowi przeważali ofensywnie jeszcze w końcówce. Massimiliano Allegri wpuścił więc Arkadiusza Milika za Dusana Vlahovicia. Była 82. minuta, a już sekundy później Polak zdobył bramkę, która w dwumeczu dała Starej Damie 3:2. Tyszanin otrzymał wyborne podanie od Timothy’ego Weah, ale i jego wykończeniu również nie można niczego zarzucić.
Juve dowiozło prowadzenie do końca i może świętować awans do finału Pucharu Włoch. Zmierzy się w nim ze zwycięzcą pary Fiorentina-Atalanta, w której po pierwszym meczu Viola ma bramkę przewagi (1:0). Rewanżowy mecz na Gewiss Stadium w Bergamo już w środę o 21:00, najszybszą relację zapewnia Flashscore.