Parma Benedyczaka wyrzuciła silniejsze Lecce z Pucharu Włoch
"To nie był łatwy mecz, mieliśmy dobre wejście i strzeliliśmy dwa gole. W drugiej połowie Lecce postawiło nas na nogi i wznowiło grę. Przy stanie 2:2 gra nabrała inercji na ich korzyść. 4:2 to wysoki, ale przekłamujący wynik. Wygrywanie jest skomplikowane, szczególnie w Lecce, nadal widzę drużynę, która robi bardzo dobre rzeczy".
W ten sposób Fabio Pecchia przeanalizował wyjazdowe zwycięstwo Parmy z Lecce po zakończeniu meczu, dzięki któremu Ducali awansowali do 1/8 finału Coppa Italia. Szybkie prowadzenie Parmie dali Simon Sohm i Ange-Yoan Bonny, dzięki którym po 29 minutach drugoligowa Parma miała solidną zaliczkę.
Obraz zaczął się zmieniać po przerwie, gdy niemoc ofensywną Lecce przełamał gol Piccoliego (54. minuta), a na kwadrans przed końcem wyrównanie przyniósł Strefezza. Dopiero w doliczonym czasie gry przyjezdni przesądzili o losach spotkania.
Prowadząc dwiema bramkami w pierwszej połowie, parmeńczycy dali się dogonić w drugiej połowie. I właśnie od tego momentu trener Formii chce zacząć: "Musimy popracować nad analizą drugiej połowy. Było dobre podejście. Następnie musimy przeanalizować, co się stało. Potrzebujemy więcej doświadczenia i sprytu w niektórych sytuacjach. W tym momencie wyszła wartość Lecce, my tylko broniliśmy w drugiej połowie. Mieliśmy dobrą równowagę. Sohm grał w środku pola po raz pierwszy w tym roku. Cieszę się z Valentina Mihaili, trzymał się w ryzach przez dziewięćdziesiąt minut".