Allegri po Lecce: "W naszych głowach musimy uczynić rzeczy niemożliwe możliwymi"
Po przekonującym niedzielnym zwycięstwie 3:0 w Lecce, Massimiliano Allegri przeanalizował piątą wygraną z rzędu swojej drużyny (jego 300. zwycięstwo w Serie A, drugi w historii Nereo Rocco ma 302, rekordzista to Giovanni Trapattoni z 352) przy mikrofonach DAZN.
Oczywiście od razu wspomniano o pierwszym miejscu, które Juve zajmuje co najmniej do powrotu Interu: "Pierwsze miejsce w tabeli? To jest to, co musimy mieć w naszych głowach, czyli czynić rzeczy niemożliwe możliwymi. Musimy dać z siebie wszystko, a jeśli inni będą pierwsi, pogratulujemy im. Nic nie jest niemożliwe, potrzebujemy przekonania".
Na temat obecnego momentu Bianconerich Allegri wyjaśnił: "Powiedzmy, że trenowaliśmy, aby spróbować wygrać jak najwięcej meczów. Przede wszystkim zarządzanie grą, zrozumienie momentu, w którym należy zagrać, kiedy nie należy zagrać, kiedy należy bronić, kiedy należy atakować. Przede wszystkim rozwinęliśmy się w spokoju".
Nie można zaprzeczyć, że jest to okres, w którym Juventus radzi sobie naprawdę dobrze i jako jedyny depcze po piętach liderom z Mediolanu. Co na to Allegri?
"Jesteśmy lepsi fizycznie, przede wszystkim u wszystkich zawodników jest samoświadomość, więc jest to bardzo ważne. Dzisiejszy mecz był skomplikowany, ponieważ w pierwszej połowie Lecce biegało, naciskało, mieliśmy kilka dobrych sytuacji w pobliżu pola karnego, nie wykonaliśmy dobrze ostatniego podania, wyboru ostatniego podania i stworzyli nam trudności w kilku sytuacjach. To normalne, że trochę opadli z sił, a my zachowaliśmy przytomność umysłu i kontynuowaliśmy grę".
Ciepłe słowa Vlahovicia
Niedługo wcześniej głos zabrał Dusan Vlahović, któremu zwrócono uwagę, że nawet Cristiano Ronaldo nie zaliczył dwóch kolejnych dubletów jeden po drugim: "Cieszę się, że pomogłem drużynie, dwa kolejne dublety to zasługa zespołu, bez nich nie byłbym w stanie tego zrobić". W tym przypadku zawodnik ma rację dość dosłownie, drugiego gola w pewnym sensie podkradł Westonowi McKenniemu.
Na temat meczu Serb powiedział o swoim nerwowym początku: "Zawsze jestem spokojny, na boisku emocje wychodzą bardziej. Dzisiaj udało nam się wygrać z trudnym przeciwnikiem i na trudnym boisku, który był po czterech zwycięstwach u siebie. Cieszymy się, że nie straciliśmy bramki, musimy to kontynuować".
Następnie Vlahović został zapytany, jak dużą poprawę odczuwa w porównaniu z sytuacją sprzed kilku miesięcy, zwłaszcza po starciu z Interem: "Nie myślimy o Interze, koncentrujemy się na meczu z Empoli, a potem pomyślimy, co dalej. Rozgrywamy mecz za meczem, dla nas to podstawa".
O liczbach w lidze, już wyższych niż w zeszłym roku: "Fizycznie czuję się dobrze, nic nie zmieniłem, dbam o swoje ciało dietą, odpoczynkiem i treningami. W porównaniu do poprzedniego sezonu nie mam żadnych problemów i mam nadzieję, że tak będzie dalej".