Bologna wygrywa w Neapolu, wchodzi na podium i robi ważny krok w kierunku Ligi Mistrzów
W Neapolu jest już późna noc. Błękitne niebo stało się czarne jak smoła. Ciemność, w której kapitan Di Lorenzo i jego koledzy z drużyny nie mogą już dostrzec nawet odrobiny światła. Bo chociaż tegoroczna Bologna jest wyraźnie dobrze zorganizowaną i skuteczną drużyną, to podejście Azzurrich do gry w dzisiejszym meczu było głównym problemem.
Sprawdź komplet statystyk meczu Napoli - Bologna
Tak naprawdę dwa gole mistrzowie Włoch pozwolili sobie wbić w niespełna kwadrans, praktycznie bez oddania żadnego strzału. Te 12 pierwszych minut stało się papierkiem lakmusowym całosezonowej uległości drużyny, która rok temu budziła lęk w każdym kolejnym rywalu.
A dzisiejsza porażka jest wyjątkowo emblematyczna, również dlatego, że nastąpiła po pierwszej połowie, w której Politano miał rzut karny zatrzymany nie przez Łukasza Skorupskiego, ale przez rezerwowego bramkarza Ravaglię. Sublimacja fatalnej postawy.
Pomimo drugiej połowy, w której Azzurri przypuścili szturm, a sam Politano był głównym ofensorem, często szukając główki Osimhena, gol Ndoye w dziewiątej minucie i bramka Poscha w dwunastej minucie wystarczyły Felsinim do odniesienia fundamentalnego zwycięstwa w walce o Ligę Mistrzów.
Napoli przy obu straconych bramkach ujawniło wady typowe dla przerażającego sezonu pod względem wydajności i koncentracji. Przy bramce, która odblokowała wynik, Di Lorenzo wydawał się zbyt leniwy, podczas gdy przy drugim, który nastąpił po rzucie rożnym, to Anguissa zasnął. Reakcja gospodarzy była niezła, ale też całkowicie nieskuteczna. Również dlatego, że Ravaglia rozgrywał świetny mecz, jak w 70. minucie, gdy wybronił jeden ze strzałów Osimhena.
Ostatnia część meczu płynęła już bezwładnie, drużyna Calzony nadal się zacinała, padając ofiarą własnej frustracji. Byli mistrzowie Włoch w ciągu jednego roku zrujnowali mistykę poprzedniego sezonu, stając się przeciętną i zrezygnowaną drużyną. Z drugiej strony Bologna zrobiła ważny krok w kierunku bezpośredniej kwalifikacji do Ligi Mistrzów, potwierdzając spektakularną formę.