Boulaye Dia strzela jak w transie, Piątek po raz pierwszy nie wszedł
Salernitana w rundzie wiosennej z jednej strony ma się z czego cieszyć, bo krok po kroku ucieka od strefy spadkowej. Koniki Morskie nie przegrały już od połowy lutego. Z drugiej jednak strony ciąży nad nimi jakieś fatum, ponieważ z rozegranych od lutego 10 meczów tylko dwa udało się wygrać. 14 oczek w tylu spotkaniach to wciąż na tyle mało, że trudno o bezpieczeństwo w tabeli Serie A.
We wszystkich pozostałych meczach trzeba było dzielić się punktami z rywalem i dokładnie tak było w środowy wieczór. Salernitana aż trzykrotnie wychodziła na prowadzenie, by ostatecznie zremisować 3:3 z Fiorentiną. Każdą z trzech zdobytych przez Koniki Morskie bramek pakował do siatki rywali ten sam zawodnik: Boulaye Dia.
Senegalczyk nie tylko ustrzelił w środę hat-tricka przeciwko silnemu rywalowi i nie tylko zatrzymał święto Napoli w minioną niedzielę. On również w 2023 roku stanowi o sile Salernitany. Ma na koncie osiem trafień od lutego, do tego cztery asysty, a na deser dwa gole w reprezentacji Senegalu, które potwierdzają jego obecną dyspozycję. Od początku roku najdłuższa jego seria bez gola to trzy spotkania, co – mówimy przecież o Salernitanie – trudno uznać za długą posuchę.
Mecz Salernitana-Fiorentina jest istotny jeszcze z jednego powodu. Ani minuty na boisku nie zaliczył Krzysztof Piątek. Wbrew pozorom to istotna wiadomość, ponieważ dotąd trener Paulo Sousa pokładał w nim zaufanie niezależnie od dyspozycji. Od stycznia Piątek grał w każdym meczu drużyny z Kampanii i w środę po raz pierwszy nie wszedł choćby z ławki na kilka minut.
Przyczyn nie trzeba nikomu tłumaczyć. Napastnik wypożyczony z Herthy Berlin nie strzelił żadnego gola od 5 listopada, czyli w 19 meczach, w których był na boisku. W tym okresie zaliczył jedynie trzy asysty i choć trudno odmówić mu zapału w grze, to nie przekładał się on na dorobek.