Calzona przywrócił Neapolowi twarz: "Zwycięstwem nad Juventusem wysłaliśmy sygnał"
Dzięki triumfowi nad Juve,Napoli wskoczyło na siódme miejsce w tabeli, a od zajmującej szóstą lokatę Atalanty ekipę Partenopei dzielą trzy punkty. Pod wodzą Calzone, który niecałe dwa tygodnie temu zastąpił na ławce Waltera Mazzarriego, zespół ma na koncie dwa zwycięstwa i dwa remisy w czterech meczach.
"Jesteśmy na dobrej drodze, ale wciąż jest wiele do zrobienia. Jestem zadowolony ze zwycięstwa. Widzę, że drużyna chce nad sobą pracować i się poprawiać. Dzięki wygranej z Juventusem wysłała sygnał, że jest chętna do osiągania wielkich celów. Cieszę się, że widzę tak zjednoczoną drużynę, która chce być jeszcze silniejsza" - powiedział Calzona na pomeczowej konferencji prasowej.
Napoli - Juventus 2:1
SSC na prowadzenie wyprowadził w 42. minucie Kvaracchelia. Goście wyrównali w 81. minucie za sprawą Chiesy, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Osimhen był faulowany w polu karnym przez Nonge i choć rzut karny nigeryjskiego napastnika obronił Szczęsny, to Raspadori podążył za piłką i posłał ją do siatki. Gościom nie pozostało już nic innego, jak walczyć o wyrównanie. "Kvaracchelija i Osimhen są niezwykle ważnymi zawodnikami dla tej drużyny. Obaj mają za sobą trudny okres w tym sezonie, ale obecnie grają w swojej standardowej formie" - powiedział Calzona.
Włoch, jak sam mówi, nie jest magikiem, ale wyraźnie widać, że w krótkim czasie odcisnął swoje piętno na drużynie: "Nie mogę zdziałać cudów w 10 dni. Potrzebujemy więcej czasu, ale to nie wystarczy. Sezon w pełni. Musimy popracować nad posiadaniem piłki i pionowymi podaniami. Nie chcę, żebyśmy tylko kopali piłkę".
Bohaterem wieczoru był wspomniany Raspadori, który wszedł jako zmiennik w 65. minucie i ostatecznie zdobył decydującego gola. "Poprawiamy się każdego dnia. Wyniki pod wodzą trenera Calzony mówią same za siebie. Koncentrujemy się na naszej pracy, która przynosi pierwsze sukcesy" - powiedział w wywiadzie dla Sky Sport Italia. W składzie Juventusu zabrakło kontuzjowanych pomocników Rabiota i McKenniego. To właśnie brak doświadczenia w tej formacji kosztował gości przegraną, według trenera Allegriego.
"Zagraliśmy dobry mecz, ale nie zamieniliśmy naszych szans na bramki. Jesteśmy w trakcie rozwoju i dla niektórych zawodników te mecze są świetną szkołą. Szkoda, że nie utrzymaliśmy remisu 1:1. Punkt byłby dla nas zachętą do dalszej pracy, ale naszą filozofią pozostaje pomaganie młodym zawodnikom w rozwoju, by byli lepsi w nowym sezonie" - stwierdził trener, którego podopieczni zajmują drugie miejsce w tabeli z 12-punktowym deficytem do Interu. Mediolański klub w tej kolejce w poniedziałek rozegra starcie z Genoą.