Czy Bonucci pozwie Juventus do sądu? Z pomocą prawników stara się pozostać w drużynie
Na pierwszy rzut oka jest to powszechna rzecz w świecie piłki nożnej - turyńczycy powiedzieli swojemu wieloletniemu obrońcy, że może szukać nowego klubu, ponieważ nie jest częścią planów trenera Massimiliano Allegriego. Bonucci jednak "stanął na swoim" i wysłał oficjalną prośbę do klubu za pośrednictwem swojego prawnika o przywrócenie go do pierwszej drużyny. Wynika to z faktu, że piłkarz trenuje obecnie indywidualnie, a Juventus wykluczył go ze składu. Nie wziął również udziału w przedsezonowym tournee w USA.
Bonucci zarabia w klubie 6,5 miliona euro rocznie i chciałby zagrać w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Według doniesień odrzucił oferty z MLS, a także Lazio i Fiorentiny. Jego sytuacja rozwścieczyła prezesa Włoskiego Stowarzyszenia Zawodników, Umberto Calcagno, który skrytykował zarząd Juventusu w wywiadzie dla ANSA.
"To paradoks. Bonucci został obiektywnie wydalony z drużyny i cierpi z powodu nielegalnego traktowania, które jest zabronione przez układ zbiorowy. Jego godność jest deptana. Juventus musi natychmiast przywrócić go do drużyny, ponieważ jest to poważna szkoda zawodowa. Cała sytuacja zagraża ważnym możliwościom zawodnika, takim jak gra w reprezentacji narodowej" - ujawnił.
Turyński gigant broni się jednak: "Juventus Football Club zdecydowanie potwierdza słuszność działań przeciwko wszystkim zarejestrowanym zawodnikom, którzy są w pełni uznawani i mają zagwarantowane wszystkie prawa określone w kategorii układu zbiorowego. Juventus jest również gotowy do obrony legalności swoich działań na wszystkich odpowiednich forach, jeśli zajdzie taka potrzeba" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu, wskazując, że jest gotowy do walki w przypadku pozwu ze strony zawodnika.
Pomimo bycia kapitanem "Starej Damy" w poprzednim sezonie, Bonucci nie cieszy się najlepszą opinią wśród kibiców. Nie mogą oni zapomnieć o jego transferze do AC Milan w 2017 roku. Co więcej, w przerwie nieudanego meczu finałowego z Realem Madryt miał wdać się w szatni w przepychankę z kolegami z drużyny Paulo Dybalą i Andreą Barzaglim, choć na swoim profilu na Facebooku zdementował te spekulacje.
Po powrocie do Turynu rok później, przeprosił za niektóre z jego wypowiedzi i mówił o trudnym okresie związanym z problemami zdrowotnymi jego młodego syna Matteo. Dla Bianconerich rozegrał 357 spotkań, strzelając 27 bramek i zdobywając osiem tytułów ligowych.