Czy odrzucony przez Chelsea Romelu Lukaku może odnieść sukces w Romie?
W piątek poinformowano, że AS Roma rozpoczęła rozmowy w sprawie wypożyczenia Romelu Lukaku.
The Blues mają nadzieję, że uda im się pozyskać Lukaku przed końcem europejskiego okienka transferowego 1 września, albo na zasadzie transferu definitywnego, albo wypożyczenia za odpowiednią opłatą.
Przejście do Romy oznaczałoby dla Lukaku powrót do Serie A, gdzie spędził trzy z ostatnich czterech sezonów, a stolica Włoch powinna być dla niego atrakcyjnym celem, gdyż obecnie jest wyrzutkiem w Chelsea.
Roma kończyła poza pierwszą czwórką w każdej z ostatnich pięciu kampanii Serie A, ale jej akcje stoją wysoko po imponujących ostatnich osiągnięciach na scenie europejskiej, wygraniu Ligi Konferencji dwa sezony temu i dotarciu do finału Ligi Europy w zeszłym sezonie.
W tej sezonie będą chcieli ponownie awansować, jednak nie było to łatwe lato dla trzykrotnych zwycięzców Serie A. Fundusze były ograniczone, a ich jedynym zakupem gotówkowym był zdobywca Pucharu Świata Leandro Paredes, którego kupili od PSG w transakcji wartej nieco ponad 2 miliony funtów.
Odświeżenie środka pola było priorytetem dla Jose Mourinho (60) po odejściu Nemanji Matica, Mady'ego Camary i Georginio Wijnalduma zeszłego lata.
Oprócz Paredesa, Roma dodała kolejnego pomocnika z PSG w postaci Renato Sanchesa, który dołączył na sezonowe wypożyczenie, podczas gdy Houssem Aouar stanowi nabytek na zasadzie wolnego transferu.
Pomimo tych ulepszeń w środku, Roma boryka się z prawdziwymi problemami w górnej części boiska, które mogą utrudnić jej postępy w tym sezonie i właśnie tam ratunkiem może być Lukaku.
W ubiegłym sezonie tylko Torino, które zajęło 10. miejsce, strzeliło mniej bramek niż Roma (50) z pierwszej dziesiątki ligi. Dzieje się tak pomimo tego, że stołeczny klub ma czwarty najwyższy wskaźnik oczekiwanych goli (xG) w Serie A (64,02).
Tammy Abraham, ich główny napastnik, ponosi część winy za zdobycie zaledwie ośmiu ligowych bramek, czyli o dziewięć mniej niż w poprzednim sezonie, ale wielu regularnych obserwatorów Romy uważało, że była to tylko wpadka byłego napastnika Chelsea.
Anglik był typowany do odbicia się od dna, dopóki nie doznał kontuzji więzadła krzyżowego przedniego (ACL) w ostatnim dniu poprzedniego sezonu Serie A, co oznacza, że nie będzie sprawny przynajmniej do Świąt Bożego Narodzenia.
W obecnej sytuacji Roma w ataku polega na Paulo Dybali lub Andrei Belottim. Ten ostatni zdobył co prawda dwa gole w wygranym 2:2 meczu z Salernitaną, jednak jego brak zdobycia choćby jednego ligowego trafienia 31 występach w debiutanckim sezonie w stolicy Włoch budzi wątpliwości co do jego długoterminowej niezawodności.
W rzeczywistości jednak te same obawy dotyczą Lukaku. Belg był jednym z najbardziej pożądanych napastników w Europie latem 2017 roku. Właśnie spędził cztery sezony w Evertonie, gdzie zdobył imponującą łączną liczbę 68 goli w Premier League - z czego 25 w swoim ostatnim sezonie na Goodison Park.
W rezultacie nie brakowało zainteresowania transferem, ale to były klub Chelsea i Manchester United prowadził w wyścigu o jego podpis. Czerwone Diabły, zarządzane wówczas przez Mourinho, wygrały go w ramach transakcji wartej nawet 90 milionów funtów.
Mourinho będzie miał nadzieję, że uda mu się go ponownie pozyskać, ale tym razem nie ma konkurencji, którą mógłby odeprzeć.
Spędziwszy trzy z ostatnich czterech sezonów w Interze, obie strony chciały, aby ta zmiana była trwała. Lukaku pokrzyżował jednak te plany w połowie lipca, nie tylko zwlekając z uzgodnieniem szczegółów personalnych z klubem, pomimo znalezienia przez Chelsea i Inter kompromisu w sprawie opłaty, ale także badając potencjalną przeprowadzkę do zaciekłego rywala Juventusu.
Skutki tej sagi pozostawiły niesmak u obu włoskich klubów, które wycofały się z potencjalnej transakcji za napastnika.
Przeprowadzka do Arabii Saudyjskiej była podobno alternatywną opcją, ale sam Lukaku nie wydawał się chętny do takiego wyjazdu. Chętnie pozostałby w Europie, ale panuje przekonanie, że jego umiejętności słabną, co oznacza, że nie było chętnych na jego podpis wśród elitarnych klubów na kontynencie.
W rozgrywkach ligowych, w ciągu sześciu kampanii od odejścia z Evertonu, Lukaku zaliczył zaledwie dwa sezony, w których strzelił ponad 20 goli, a kilka nieudanych występów na największych scenach (mistrzostwa świata, finał Ligi Mistrzów) dodatkowo zaszkodziły jego reputacji.
Lukaku nie pomogły także kontuzje i warto zauważyć, że strzelił ponad 20 goli w dwóch z trzech sezonów z ostatnich sześciu, w których udało mu się rozpocząć więcej niż 30 meczów ligowych.
Co więcej, jego podstawowe liczby nadal przedstawiają go jako wyborowego strzelca bramek. W ciągu ostatnich sześciu sezonów zgromadził łączny ligowy xG na poziomie 81,3, strzelając 93 gole. To imponujący wynik na długiej i odpowiedniej wielkości próbie.
Dodatkowo, jego najlepsza forma bez wątpienia przyszła we Włoszech, gdzie gra toczy się w tempie, które wykorzystuje mocne strony belgijskiego piłkarza, a znajomość Lukaku z Mourinho może być kluczowym czynnikiem w uzyskaniu tego, co najlepsze od napastnika.
Portugalski menedżer, który był trenerem Lukaku w Chelsea, a także w Manchesterze United, zazwyczaj preferuje systemy taktyczne, w których jeden napastnik stoi na czele ataku, takie jak 3-4-2-1, z którego najczęściej korzystał w zeszłym sezonie. Podczas gdy Lukaku przez lata pokazał, że jest wszechstronnym zawodnikiem, który może grać w pierwszej dwójce lub nawet na skrzydle, jego cechy fizyczne sprawiają, że jest idealnym napastnikiem do prowadzenia ataku.
System Romy będzie dla niego korzystny, ponieważ często będzie zawierał dwa profile numer 10 i agresywnych, nastawionych na atak skrzydłowych, z których wszyscy biorą na siebie duży ciężar kreatywności. Ich wysoki xG w zeszłym sezonie pokazuje, że okazał się skuteczny pod względem tworzenia dużej ilości wysokiej jakości szans.
Teraz potrzebują kogoś, kto będzie w stanie wykończyć te akcje, a wiele wskazuje na to, że Lukaku wciąż może być tym zawodnikiem.