Empoli pokonuje Salernitanę. Wyjątkowa wygrana trenera, Bereszyński i Żurkowski w składzie
Obie drużyny rozpoczęły mecz w Salerno bardzo ostrożnie, a na pierwsze emocje w jednej z szesnastek kibice musieli czekać aż do 23. minuty. Kibice gospodarzy nie mieli jednak powodów do radości - po centrze Nicoli Cambiaghigo tak pechowo główkował Alessandro Zanoli, że piłka przeleciała nad głową Guillermo Ochoi i wylądowała tuż pod poprzeczką.
Chwilę przed przerwą bliski wyrównania był Boulaye Dia, który efektownie uwolnił się spod opieki obrońców na skraju pola karnego, ale jego strzał minął cel o milimetry. Po zmianie stron gra przypominała bardziej partię szachów, a obie drużyny potwierdziły, że spotkały się dwie najgorsze ofensywy rozgrywek. Zagrożenie dla obu bramkarzy pojawiało się głównie po stałych fragmentach gry.
W 65. minucie jedną z nich głową wykończył Lorenzo Pirola, ale nie sprawił kłopotów Elio Caprillo. Shon Weissman był bardziej skuteczny, kierując do siatki świetną centrę Antonio Candrevy. Uderzenie Izraelczyka nie oznaczało jednak ostatecznie punktu dla gospodarzy, ponieważ zwycięstwo rywalom strzałem z rzutu karnego zapewnił Niang. W doliczonym czasie gry rezerwowy Matteo Cancellieri dołożył trzecie trafienie, stemplując wygraną gości.
W składzie Empoli w podstawowym składzie pojawili się dwaj Polacy, Bartosz Bereszyński oraz Szymon Żurkowski. Pierwszy z nich rozegrał cały mecz, z kolei drugi został zmieniony w 78. minucie spotkania.