FlashFocus: Como 1907 wraca do Serie A z ambitnymi nowymi właścicielami i znajomymi twarzami
Dla klubu z północnych Włoch nie było to całkowicie proste. Od spadku do Serie D i bankructwa zaledwie pięć lat temu do bycia współwłasnością najbogatszej rodziny w Indonezji - ta podróż była długa i wyboista.
Jednak po lecie, w którym ambitni właściciele przybyli do klubu z wielkimi nazwiskami na boisku i poza nim, jest nadzieja, że stąd jest już tylko droga w górę.
Serie A nie jest im obca
Como 1907 miało pięć kolejnych sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech w latach 1984-1989. Przed zmaganiami finansowymi na początku XXI wieku, różne pokolenia drużyn z Como spędzały komfortowe okresy w Serie B, walcząc o awans do Serie A.
Początek ich upadku nastąpił w sezonie 2002/03, kiedy powrót Como do Serie A trwał tylko jeden sezon. Była to fatalna kampania, w której wygrali cztery razy i zdobyli zaledwie 24 punkty. Potem nastąpiły jeszcze dwa spadki i Como znalazło się w Serie D.
W 2004 roku ogłoszono upadłość.
Klub miał zostać zlikwidowany i zmuszony do rozpoczęcia funkcjonowania od nowa jako nowy podmiot przed sezonem 2005/06, ale ich problemy finansowe nie zniknęły w kolejnych latach. W sezonie 2016/17 klub został uznany za bankruta i wystawiony na aukcję, a jego właścicielem została żona byłego pomocnika Chelsea Michaela Essiena.
W 2019 roku, po awansie do Serie C, klub został zakupiony przez Djarum Group, indonezyjską firmę należącą do miliarderów Roberta Budi Hartano i Michaela Bambanga Hartano. Djarum Group przekazała kontrolę nad klubem innej firmie, której jest właścicielem - londyńskiej firmie medialnej SENT Entertainment.
Był to punkt zwrotny w historii Como, ponieważ niemal z dnia na dzień ich losy uległy dramatycznej zmianie.
W tej nowej erze dla kibiców, którzy byli przyzwyczajeni do oglądania, jak ich klub przechodzi od jednej katastrofy finansowej do drugiej, nagle pojawiła się nadzieja na lepszą przyszłość.
Wkrótce po przejęciu kontroli nad klubem, Michael Gandler z SENT Entertainment mówił w wywiadzie o swoich ambicjach, aby stać się "cyfrowym Ajaxem" - wykorzystując swoje umiejętności medialne do tworzenia innowacyjnych treści na różnych platformach i rozwijania klubu komercyjnie - w kraju i na świecie. Aspirował również do rywalizacji z akademiami młodzieżowymi włoskich gigantów Interu, Romy i Atalanty.
Pomysł nie polegał na wyrzuceniu absurdalnych kwot pieniędzy i szybkim staniu się supermocarstwem, takim jak Manchester City. Gandler chciał z czasem zbudować projekt z nowoczesnymi pomysłami, jednocześnie szanując tradycje i historię klubu.
Nie oznaczało to jednak, że brakowało mu ambicji. Powrót do Serie A nie był tylko marzeniem. Gandler mówił o stworzeniu w klubie atmosfery zbliżonej do Serie A - "dopóki Como nie wróci do Serie A".
Czego można oczekiwać od powracającego Como
Pięć lat później Gandler zrealizował swoją przepowiednię, że Como 1907 znów będzie klubem Serie A i nie było żadnych oznak spoczywania na laurach.
Klub wyznaczył byłego asystenta menedżera Cesca Fabregasa na nowego pierwszego trenera, a głośne transfery, takie jak Raphael Varane, Pepe Reina, Andrea Belotti i Alberto Moreno, sprawiły, że Como znalazło się w centrum uwagi mediów.
Do tej pory Como pozyskało 14 zawodników na stałe lub na zasadzie wypożyczenia.
Chociaż klub sprowadził również kilka mniej znanych i młodszych graczy, wyżej wymienione nazwiska dają im mieszankę doświadczenia i mentalności niezbędnej do wygrywania w jednej z najbardziej wyrównanych lig w Europie. Obawy związane z takimi transferami brzmiałyby - czy są w stanie utrzymać formę i czy są w stanie osiągnąć poziom niezbędny do przetrwania w Serie A?
Czy Belotti, na przykład, może na nowo odkryć swoją bramkostrzelną formę z Torino? Ponieważ bez bramek napastnik oferuje niewiele więcej. To, czy Varane utrzyma formę, będzie kolejnym poważnym zmartwieniem, tylko spotęgowanym przez kontuzję w jego debiucie, gdy Como przegrało w rzutach karnych z Sampdorią w pierwszej rundzie Copa Italia.
Jednak ogólnie w klubie panuje pozytywne nastawienie.
A kiedy połączy się piękne tło jeziora Como, błyszczące nowe nabytki, byłych legendarnych współwłaścicieli Thierry'ego Henry'ego i Fabregasa oraz klubową legendę w postaci Alessandro Gabrielloniego wciąż w składzie (jeszcze niedawno strzelał bramki w Serie D) - mamy gotowy przepis na Hollywood.
Como w 2024 roku to klub z gwiazdami z listy A na boisku i poza nim, ale wydaje się pozostawać wierny swoim podstawowym wartościom.
Zawodnicy tacy jak Gabrielloni wciąż są kluczową częścią drużyny, zaangażowanie lokalnej społeczności, nowy, najnowocześniejszy obiekt treningowy i powrót akademii młodzieżowej to wyraźne przykłady ich twardego stąpania po ziemi.
W końcu Henry mówił w wywiadzie dla Mirror po tym, jak został współwłaścicielem w 2022 roku, o znaczeniu społeczności dla właścicieli, co przekonało go do zakupu mniejszościowego udziału w klubie.
Jest to klub, który wydaje się wykonywać wszystkie właściwe ruchy, a jednocześnie nie spieszy się z osiągnięciem sukcesu, który z pewnością nadejdzie z czasem. Nowoczesny, myślący przyszłościowo klub z legendarnymi byłymi zawodnikami i rdzeniem skoncentrowanym na społeczności - czego tu nie kochać?
Jak poradzą sobie w Serie A ze składem, który wciąż wygląda na daleki od włoskiej elity, dopiero się okaże, ale będzie to radosna podróż do obserwowania. A ich szybki wzrost w ciągu ostatnich kilku sezonów sugeruje, że mogą przekroczyć oczekiwania.