Inter mistrzem jesieni Serie A po niebywałej końcówce na San Siro
Pierwszy sobotni mecz 19. kolejki włoskiej Serie A mógłby mieć solidny polski akcent, gdyby Paweł Dawidowicz nie dostał wolnego na dokończenie rekonwalescencji po drobnym urazie mięśniowym. Jego drużyna pojechała na San Siro również bez Riccardo Saponary, a każdy inny wynik niż komplet punktów Nerazzurrich byłby sensacją.
Sprawdź komplet statystyk meczu Inter-Hellas
Zgodnie z oczekiwaniami, błysk filarów drużyny pozwolił szybko objąć prowadzenie. Thuram znalazł Henricha Mychitariana, a Ormianin wbiegł w pole karne z piłką i odegrał do Lautaro Martineza, do którego nie miał już szans doskoczyć obrońca – tak padła pierwsza bramka. To był jedyny celny strzał Interu przed przerwą i tylko w tej statystyce goście przeważali, z dwoma uderzeniami na koncie.
Po zmianie stron szybko trybuny miały okazję ryknąć, gdy ponownie dogrywał Mychitarian, a Lautaro umieścił piłkę w siatce. Tym razem jednak sędziowie zweryfikowali decyzję i podtrzymali nadzieje przyjezdnych – wciąż było tylko 1:0 dla Interu. W 73. minucie na boisko wbiegł Thomas Henry, który w zaledwie minutę doprowadził do remisu, korzystając z podania Ondreja Dudy.
Trybuny przycichły, nie tak miał wyglądać mecz półmetka sezonu – przecież dopiero co Nerazzurri zremisowali 1:1 z Genoą, na kolejną stratę punktów pozwolić sobie nie mogli. Napór gospodarzy wzrósł, Pavarda zastąpił Frattesi, dołączył do niego Alexis Sanchez, ale przełamanie nie nadchodziło aż do doliczonego czasu gry.
Gol, poprzeczka, karny i jeszcze więcej
Doliczony czas na San Siro mógłby jednak obdzielić emocjami kilka różnych pojedynków. W 91. minucie metr przed pustą bramką Marko Anrautović minął się z piłką lecącą – jak się wydawało – wprost na jego głowę.
Moment później bramka zadrżała po petardzie w poprzeczkę. Zawodnicy z Werony nie zdążyli jeszcze się pozbierać, a Barella już poprawiał z dystansu. Piłka po wybiciu trafiła pod nogi Frattesiego, a ten nie popełnił błędu i dał upragnionego gola w 92. minucie!
Zagraniem va banque w piątej z pięciu doliczonych minut również bramkarz Hellasu ruszył pomagać przy ostatnim – jak się wydawało – stałym fragmencie, rzucie rożnym. Inter przejął piłkę i ruszył na pustą bramkę. Sanchez nie zdołał jej dobrze trącić, wyszła po złej stronie słupka!
Koniec emocji? W żadnym razie, sędzia pobiegł do ekranu VAR. Nie chodziło o upadek Sancheza przed bramką gości, to w polu karnym Interu doszło do faulu. Rzut karny już w 100. minucie miał Thomas Henry. Strzelił w przeciwną stronę do ruchu Sommera, ale chybił! Piłka poszła w słupek i dobitka również była niecelna – Inter kończy zwycięsko rollercoaster w doliczonym czasie gry!