Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kibice Romy podzieleni za sprawą decyzji Ranieriego, który wraca z emerytury

ANSA
Claudio Ranieri pozdrawia kibiców w dniu swojego pożegnania z Cagliari
Claudio Ranieri pozdrawia kibiców w dniu swojego pożegnania z CagliariALESSANDRO TOCCO / NurPhoto / NurPhoto via AFP
Niektórzy podkreślają, że "nie powiedział o żadnym klubie". W sieci jest jednak wielu, którzy dziękują mu za to, co zrobił na Sardynii i rozumieją, że Roma to dla niego nie byle jaki klub.

Claudio Ranieri prawdopodobnie wyląduje w Romie. A wielu kibiców Cagliari czuje się zdradzonych. Ponieważ - i pamiętają to w gorących dyskusjach, które ożywiały sieć w ostatnich dniach, odkąd rozeszła się wiadomość o jego możliwym powrocie do pracy - przekaz Ranieriego był wcześniej jasny: Cagliari było ostatnim klubem, teraz liczą się tylko oferty pracy z reprezentacji narodowej. Zamiast tego Ranieri po raz kolejny wybrał swoje serce - to teza tych, którzy bronią wyboru trenera, który sezon temu uratował Cagliari i "odszedł na emeryturę".

Rzym dla Ranieriego jest jak reprezentacja narodowa, może nawet bardziej, twierdzą kibice, którzy wspierają ostatnią decyzję Sir Claudio: nie sposób nie odpowiedzieć na wezwanie o pomoc z miasta, które dało mu narodziny i klubu, w którym zadebiutował w Serie A. Pojawiły się ataki na Ranieriego, ale nie są przesadzone. Czasami jest to nieco ironiczne: "Niech żyje konsekwencja", jak czytamy w jednym z postów. Z kolei zwolennicy powrotu Ranieriego do pracy tłumaczą, że komuś takiemu jak trener z San Saba należy tylko podziękować: "Zawsze dziękuję za to, co zrobiłeś dla Cagliari".

I faktycznie Ranieri zawsze dobrze radził sobie z Cagliari. Pod koniec lat 80. objął Cagliari w Serie C w 1988 roku. I przeniósł je do Serie B. Tam spędził jednak tylko rok, a potem zaliczył kolejny awans, już do Serie A. Tam potrafił utrzymać zespół po fatalnym początku sezonu. Następnie wystrzeliła kariera krajowa i międzynarodowa: od Napoli do tytułu Premier League z Leicester. Przejście przez prawie wszystkie wielkie kluby, od Interu przez Juventus,dwoma przystankami w jego własnej Romie.

Następnie powrót do Cagliari i drużyny ze środka tabeli Serie B. I kolejny cud: awans do Serie A w finale playoff w Bari. W zeszłym roku zbawienie, ponownie po bardzo trudnych czasach. Potem decyzja o przejściu na emeryturę, ale tylko dla klubów, wciąż zostawiając sobie furtkę do prowadzenia kadry. Oczekiwanie na drużynę narodową. Romie jednak nie mógł odmówić. Kontrakt do końca sezonu. Ponownie spotka się Cagliari, gdy Roma zagra z tym rywalem na Stadio Olimpico 16 marca 2025 roku.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen