Lazio pokonuje na wyjeździe Torino w meczu pełnym bramek
Zdobywając bramkę po raz pierwszy od poprzedniej wizyty na Stadio Olimpico di Torino – meczu, w którym Lazio zadało temu rywalowi jedyną porażkę w 16 meczach ligowych u siebie – Matteo Guendouzi fachowo przejął dobrze wymierzone podanie Nuno Tavaresa z lewej flanki, aby przełamać impas potężnym, niskim uderzeniem z krawędzi pola karnego.
Chcąc wyprzedzić Juventus jako liderów ligi po raz pierwszy od sezonu 1976/77 – w którym zakończyli mecz jeden punkt za Bianconeri – Torino walczyło z całych sił, mając swoją pierwszą klarowną okazję tuż przed przerwą, gdy potężny wolej Ivana Ilicia został znakomicie obroniony przez Ivana Provedela.
Jednak Boulaye Dia wkrótce podwoił przewagę gości w godzinie gry, gdy sprytny zwód Matteo Zaccagniego pozwolił Gustavowi Isakenowi prześlizgnąć się bliżej bramki i podać do napastnika, który spokojnie wykończył akcję w prawy dolny róg.
Ku wielkiej radości kibiców gospodarzy, Torino zareagowało chwilę później, a rezerwowy Che Adams zmniejszył przewagę Lazio dzięki wspaniałemu, niskiemu strzałowi z krawędzi pola karnego w lewy dolny róg, pozostawiając Provedela bezradnym.
Gdy napięcie rosło, Vanoli został wyrzucony z ławki rezerwowych, a Tijjani Noslin położył wisienkę na torcie dla Lazio minutę po wejściu na boisko opanowanym wykończeniem z bliskiej odległości.
Pomimo zdobycia gola w doliczonym czasie gry dzięki wyjątkowemu akrobatycznemu wysiłkowi skierowanemu w górny róg przez Saula Coco, porażka oznacza drugą z rzędu porażkę Torino po odpadnięciu z Pucharu Włoch z rąk Empoli. Trzecie zwycięstwo Lazio w lidze z kolei ożywia nadzieje na utrzymanie kontaktu z pierwszą szóstką, chociaż zmarnowali szansę na trzy czyste konta w bezpośrednich meczach z rzędu po raz pierwszy od 1973 roku.