Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Napoli pogrążone u siebie, Empoli Bereszyńskiego górą w doliczonym czasie

Diretta
Napoli pogrążone u siebie, Empoli Bereszyńskiego górą w doliczonym czasie
Napoli pogrążone u siebie, Empoli Bereszyńskiego górą w doliczonym czasieAFP
Etrit Berisha, bramkarz Empoli, zamurował swoją bramkę i uniemożliwił zdobycie gola mistrzom Włoch. Za to Wiktor Kowałenko w ostatnich sekundach pokazał, jak się zdobywa gole. "Nowej świeckiej tradycji" stało się zadość, raz w miesiącu Napoli przegrywa u siebie, choć pierwszy raz z tak słabym (nominalnie) rywalem.

Kolejny rozczarowujący wynik przed własną publicznością dla Napoli, które po remisie 1:1 w Lidze Mistrzów przeciwko Unionowi Berlin zostało ośmieszone w doliczonym czasie i przegrało 0:1 z barddzo dobrze dysponowanym Empoli. Mistrzowie Włoch pozostają na czwartym miejscu, ale mogą zostać wyprzedzeni przez Atalantę i dołączyć do Bolognii. Empoli wydostało się ze strefy spadkowej.

Pierwsza połowa w wykonaniu neapolitańczyków nie była porywająca, dlatego tłum na Stadio Maradona wygwizdał jedenastkę w niebieskich koszulkach w połowie spotkania. Dominowali w posiadaniu, mnożyli stałe fragmenty, ale samych klarownych okazji nie byli w stanie tworzyć.

Wyjściowe składy i noty za mecz Napoli-Empoli
Wyjściowe składy i noty za mecz Napoli-EmpoliFlashscore

Pomimo obecności na boisku czterech ofensywnych graczy jednocześnie (Elmas, Giacomo Raspadori, Giovanni Simeone i Matteo Politano) Napoli stworzyło niewiele sytuacji, będąc blisko zdobycia bramki tylko po główce Franka Anguissy i trafieniu do siatki Argentyńczyka z pozycji spalonej tuż przed upływem pół godziny gry.

Bezradności mistrzów Włoch odpowiadał uważny występ gości, którzy byli niebezpieczni przy kilku okazjach, zwłaszcza z Cambiaghim z przodu. Wywołany przez tłum, Kwaracchelia wszedł na boisko w 53. minucie, wraz z innym wielkim nieobecnym, Piotrem Zielinskim. Simeone i Elmas ustąpili im miejsca.

Ale mecz, poza kilkoma przebłyskami Gruzina, nie zmienił obrazu na lepsze. Zieliński był niestety jedną z najmniej istotnych postaci na boisku. Zaliczył raptem 14 podań (jedno kluczowe), jedno przejęcie i jeden wygrany pojedynek. Tylko pod względem fauli nie miał sobie równych (4). Znacznie lepiej spisywał się i tak grający przeciętnie Bartosz Bereszyński w Empoli, który dwukrotnie czyścił piłkę w istotnych sytuacjach.

Garcia próbował odwrócić losy spotkania, wprowadzając Jensa Cajuste i Jespera Lindstroma za Anguissę i Politano. I to właśnie Duńczyk stworzył najbardziej klarowną sytuację do zdobycia gola w meczu, mocnym uderzeniem prawą nogą ze skraju pola karnego, które Etrit Berisha obronił najlepiej jak potrafił.

W 88. minucie albański bramkarz przeszedł samego siebie, odbijając nogą strzał Kwaracchelii z bliskiej odległości, po tym jak chwilę wcześniej obronił kolejny, również autorstwa Gruzina. Było to preludium do gola Empoli, na początku drugiej połowy, od nowicjusza Wiktora Kowałenki: Ukrainiec otrzymał piłkę od Ebuehiego i nie zastanawiał się dwa razy nad strzałem z dystansu, jego strzał pocałował słupek i osiadł w siatce, zamrażając neapolitańczyków.

To była kpina z chłopców Garcii, którzy w ten sposób przedłużyli swoją negatywną passę u siebie i poważnie zagrozili posadzie Francuza jako szkoleniowca Napoli.

Wynik i statystyki meczu Napoli-Empoli
Wynik i statystyki meczu Napoli-EmpoliFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen