Niespodziewany dublet Zappy zatrzymał AC Milan, w którym błyszczał Rafael Leao
Odciążony w niemałym stopniu dzięki zwycięstwu w Lidze Mistrzów z Realem Madryt, AC Milan podszedł do wyjazdowego meczu z Cagliari z nadmiernym rozluźnieniem. Już po 70 sekundach gospodarze znaleźli się na prowadzeniu dzięki bramce Zortei, który uderzył z woleja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z lewej strony.
Sprawdź szczegóły meczu Cagliari - Milan
Umiejętność dobrego przyjęcia ciosu jest jednak znakiem rozpoznawczym mądrej drużyny. Grę z niczego generował jak zwykle Reijnders, który po dobrym dryblingu w tercji przeciwnika znalazł idealne dogranie do Rafaela Leao. Portugalczyk uderzył prawą nogą obok bramkarza przeciwników, przywracając wyrównany stan meczu. Kolejne odkupienie dla Luzytańczyka, który powrócił do bramki w lidze po ponad dwóch miesiącach.
Mimo wyrównania, to jednak Cagliari bardziej wyróżniało się pomysłowością, zwłaszcza w grze wertykalnej. Gol anulowany Piccoliemu po półgodzinie za maleńki ofsajd był oznaką tego trendu. Tymczasem w 40. minucie wydarzyło się bardzo wiele: najpierw Maignan zablokował na linii główkę Zortei z bliskiej odległości. Następnie pionowa trajektoria Fofany umożliwiła kontratak Leao, który potwierdził swoją dyspozycję, uciekając sprintem przed dwoma rywalami, po czym pokonał bramkarza i wpakował piłkę do pustej siatki.
Rozgniewane niefortunną pierwszą połową, Cagliari weszło w drugą połowę wierząc w wygraną, z Zorteą na czele. Prawoskrzydłowy, który wcześniej dwukrotnie był bliski zdobycia bramki, był bohaterem świetnej akcji po powrocie do gry, w której ciało Theo Hernandeza uniemożliwiło mu zdobycie gola. Gol wyrównujący wisiał jednak w powietrzu, a po błędnej odprawie Fofany, Zappa odnalazł się, by pokonać Maignana prawą nogą, wyrównując wynik na Domus Arenie.
Gra była coraz słabsza i nawet młody Camarda, wystawiony w pierwszym składzie, próbował dojść do głosu. Po świetnym dośrodkowaniu od Pulisica, zawodnik z rocznika 2008 uderzył, ale jego strzał był zbyt słaby, by sprawić kłopoty Sherriemu. Napastnik Rossonerich musiał również ratować swojego golkipera na linii niedługo później, po kolejnej główce wygranej w polu Rossonerich przez Cagliari.
W meczu pełnym emocji nie było zaskoczeniem, że to Tammy Abraham, który wszedł moment wcześniej za Camardę, przywrócił Milanowi prowadzenie w 69. minucie. Anglik był w dobrej pozycji, by dobić z bliska do siatki po tym, jak strzał Pulisica nie został zgaszony przez Sherriego. Wszystko to nastąpiło po świetnym kolektywnym przejściu Rossonerich. Trener Sardyńczyków Nicola próbował wszystkiego, wprowadzając napastników Pavolettiego i Lapadulę oraz pomocnika Marina.
Milan próbował uporządkować grę i dowieźć wynik po wejściu Tomoriego i Musaha. Ale kiedy Leao zszedł zmieniony na Okafora, Milan stracił pazur w ofensywie, a po kolejnym dośrodkowaniu z lewej strony przez Augello wydarzyła się magia: Zappa idealnie uderzył z woleja i trafił do siatki, zdobywając swój pierwszy dublet w 109 meczach Serie A.
Niedługo później Pavoletti również próbował z woleja, ale kopnął za wysoko. Była to ostatnia akcja meczu o wysokim tempie, który zakończył się remisem 3:3. To w zasadzie sprawiedliwy wynik, biorąc pod uwagę przedsiębiorczość Cagliari i cynizm Milanu.