Pulisic i Giroud pokonali Skorupskiego, Milan górą na otwarcie sezonu
AC Milan odpowiedział na inne wielkie zwycięstwa w 1. kolejce Serie A 2023/24 świetnym występem przeciwko Bolonii, który zakończył się spokojnym zwycięstwem Rossonerich 2:0. W meczu na Stadio Dall'Ara błyszczał Christian Pulisic, który potwierdził swoją doskonałą formę na starcie sezonu świetnym występem przeciwko Rossoblu, w tym bramką.
Kluczowy dla losów meczu był jednak Olivier Giroud, który potwierdził swą centralną rolę w projekcie Stefano Pioliego, pomimo "przedemerytalnego" wieku. Francuz odblokował wynik już po 11 minutach gry, wykorzystując akcję zapoczątkowaną przez samego Amerykanina i zakończoną asystą Reijndersa, który wrzucił piłkę w pole bramkowe, pod wygłodniałą nogę napastnika.
Niespełna dziesięć minut później podopieczni Pioliego mieli już dwie brami przewagi, ponownie wykorzystując błysk byłego debiutanta w Chelsea. Giroud ponownie przyłożył do tego rękę, podając do Pulisika, który ze skraju pola karnego świetnym wykończeniem przy drugim słupku podwyższył na 2:0.
Pierwsza połowa zakończyła się pod dyktando Bolonii, która po koszmarnej półgodzinie zdołała pojawić się w polu karnym rywala i była bliska doprowadzenia do stanu 2:1 za sprawą wykończenia Poscha. Mniej emocji było jednak w drugiej połowie, która rozgrywana była w zdecydowanie niższym tempie, nawet jeśli ostatecznie dostarczyła emocji po obu stronach.
Gospodarze rozpoczęli mocno, starając się skrócić dystans dzięki intuicji Aebischera i Fergusona. Podejście Milanu było jednak inne, a trener Rossonerich wolał dać przestrzeń innym nowym zawodnikom, wstawiając Chukwueze, Kalulu, Pobegę i Okafora razem w 72. minucie.
W miarę upływu minut mecz tracił na intensywności, a ożywił się dopiero w ostatnich minutach, kiedy to podopieczni Thiago Motty ponownie stali się niebezpieczni i dwukrotnie byli bliscy trafienia, polegając również na energii nowo zakontraktowanego El Azzouziego, który również pojawił się w 72. minucie.
Ostatnie emocje w meczu należały jednak do przyjezdnych, którzy byli bliscy podwyższenia na 3:0, gdy piękny strzał Rafaela Leao trafił w słupek.