Salernitana zdegradowana, Frosinone ucieka spod topora, Łęgowski tylko widzem
Gospodarze z Frosinone przystąpili do meczu chcąc wydostać się ze strefy spadkowej. Seria czterech kolejnych remisów zwiększyła ich nadzieje na przetrwanie, ale potrzebowali w końcu kompletu punktów. Ciociari nie mogli prosić o lepszą okazję do zakończenia swojej 12-meczowej passy bez zwycięstwa niż przeciwko Salernitanie, która wciąż może pobić negatywny rekord Serie A. Ma dwa punkty straty do najniższego dorobku w historii włoskiej ekstraklasy (17 punktów Chievo w sezonie 2018/19).
Sprawdź szczegóły meczu Frisonone - Salernitana
Ostatecznie Frosinone otrzymało fantastyczną szansę na objęcie prowadzenia już po 10 minutach, gdy Junior Sambia został ukarany za pociągnięcie za koszulkę Emanuele Valeriego w polu karnym. Matias Soule podszedł do kolejnego rzutu karnego i fachowo posłał piłkę w lewy dolny róg bramki.
Granata przegrywała co najmniej dwoma bramkami na półmetku każdej z czterech ostatnich wyjazdowych porażek i trend ten utrzymał się, gdy Frosinone podwoiło swoją przewagę w ciągu 25 minut. Valeri zagrał idealne podanie do Marco Brescianiniego, który zachował zimną krew, po czym strzelił w kierunku bramkarza i zdołał go pokonać.
W początkowych fragmentach drugiej połowy Salernitana cieszyła się sporym posiadaniem piłki, ale z trudem przełamywała zdecydowaną obronę Frosinone. Mimo to podopieczni Stefano Colantuono naciskali dalej i prawie znaleźli gola kontaktowego, gdy do końca pozostało 15 minut. Lassana Coulibaly dośrodkował do Irona Gomisa, ale Francuz oddał strzał obok lewego słupka.
Ostatecznie dominacja Salernitany w posiadaniu piłki w drugiej połowie do niczego nie doprowadziła, a sól w rany drużyny Eusebio Di Francesco została wtarta pięć minut później, gdy Nadir Zortea podbiegł do krawędzi pola karnego i oddał strzał poza zasięgiem Stefano Turatiego. Polscy kibice nie zobaczyli Mateusza Łęgowskiego, który ostatnio rozegrał kolejno 45 i 90 minut. Tym razem cały mecz oglądał z ławki.
Dzięki zwycięstwu Frosinone awansowało na 17. miejsce i o trzy punkty wyprzedza Udinese przed niedzielnym wyjazdem Bianconerich do Bolonii. Tymczasem Salernitana wie już, że po zaledwie dwóch ligowych zwycięstwach w tym sezonie zagra w drugiej lidze i będzie musiała się przegrupować, aby natychmiast odbić się od dna i wrócić do elity.