Skorupski sprezentował gola rywalom, ale rimonta po przerwie uratowała Bolognę
Polując na miejsce dające europejskie puchary, Bologna musiała zmierzyć się z niewygodnym rywalem na Stadio Dall'Ara, nawet jeśli w tym roku są niżej w tabeli: Sassuolo. Felsinei zremisowali już jesienią w pierwszym etapie derbów Emilii i znają pułapki gospodarzy. Z drugiej strony Sassuolo potrzebuje punktów w tabeli, aby w końcu oddalić się od dolnych stref.
Sprawdź przebieg i statystyki meczu Bologna-Sassuolo
Miłą wiadomością z polskiego punktu widzenia było dwóch Polaków w wyjściowym składzie gospodarzy z Bolonii. Łukasz Skorupski w bramce jest pewniakiem od dawna, natomiast Kacper Urbański dopiero drugi miesiąc pojawia się w kadrze jako pierwszy wybór.
Pierwsza połowa sobotniego meczu rozpoczęła się w wolnym tempie, ale w 13. minucie błąd w niskim ustawieniu Bologny został perfekcyjnie wykorzystany przez Thorsvedta, który strzelił bramkę na 1:0 dla gości. Postawiony pod presją Skorupski odegrał wprost pod nogi rywala, a Norweg nie popełnił już błędu.
Bologna próbowała zareagować, ruszając wyżej na rywali. Do ofensorów docierało więcej piłek i Zirkzee stanął na wysokości zadania, choć nie za pierwszym razem. Pierwszy strzał Holendra był tuż obok bramki, gdy przeszkadzał mu Doig. Za to po dośrodkowaniu Urbańskiego w 24. minucie huknął na bramkę z woleja, a Viti niechcący odbił piłkę i skierował do własnej bramki.
Sassuolo nie dało jednak gospodarzom wytchnienia i jeszcze przed przerwą znalazło sposób na ponowne objęcie prowadzenia za sprawą Volpato, który w 34. minucie aksamitnym uderzeniem lewą nogą pognębił bezradnego Skorupskiego.
Reakcja Bologny po przerwie
W drugiej połowie dynamika się zmieniła. Bologna docisnęła pedał gazu i była bliska zdobycia bramki kolejno za sprawą Orsoliniego, Fergusona i Calafioriego. Wreszcie trafiła do siatki w 73. minucie za sprawą główki Fabbiana po idealnym dośrodkowaniu Kristiansena.
Po doprowadzeniu do wyrównania Bologna nadal naciskała, choć Sassuolo odpowiadało ciosem za cios. W 83. minucie czerwono-niebiescy wreszcie wyszli na prowadzenie za sprawą Fergusona po asyście Zirkzee, a trzy minuty później gospodarze definitywnie zamknęli mecz za sprawą Saelemaekersa (wszedł za Urbańskiego), który indywidualną akcją minął Tressoldiego i strzelił obok Consigliego na 4:2. Bologna chwilowo zahaczyła Atalantę na czwartym miejscu z 36 punktami i może nadal marzyć o Europie.