Adam Buksa poprawia dorobek w Antalyasporze kosztem Rafała Gikiewicza. Gol i asysta
12. kolejka Super Lig przyniosła kolejne starcie z udziałem polskich zawodników. Tym razem w roli gospodarza w ankarskiej dzielnicy Eryaman występował Rafał Gikiewicz, którego zadaniem było powstrzymanie powołanego na mecz z Czechami Adama Buksy, który po dziewięciu meczach w Antalyasporze ma już cztery gole i asystę na koncie.
Buksa nie strzelił co prawda żadnej ligowej bramki od września, ale Gikiewicz też miał swoje problemy – od połowy września nie zagrał ani jednego meczu po urazie i zejściu na ławkę. Wcześniej w żadnym z meczów nie był w stanie zachować czystego konta i w piątkowy wieczór Polak bardzo szybko stracił szansę na pierwszy mecz bez straty gola.
Udział miał w tym właśnie Buksa, który już w 8. minucie asystował przy pierwszym golu – strzelonym przez Sama Larssona – dla Antalyasporu. Po mniej niż półgodzinie drużyna z południowego wybrzeża prowadziła już 2:0, gdy gola dołożył Sagiv Jehezkel. Po zmianie stron Buksa ponownie dał się Gikiewiczowi we znaki: w 71. minucie napastnik dołożył do asysty bramkę (przy asyście Erdogana Yesilyurta).
Zaraz potem Buksa zszedł z boiska, co oznacza, że skończył 12. kolejkę z 10 meczami, pięcioma golami i dwiema asystami. Dla Rafała Gikiewicza to nie był niestety koniec koszmarnego wieczoru w Ankarze. Wprowadzony za polskiego napastnika Kongijczyk Britt Assombalonga dołożył czwartego gola dla Antalyasporu w 86. minucie. Polski bramkarz może mieć spore pretensje do kolegów z obrony - jego pięć zatrzymanych strzałów nie mogło wpłynąć na wynik meczu.