Sześć meczów, sześć goli! Wymarzony koniec roku Krzysztofa Piątka
We wtorek Basaksehir na swoim stadionie podejmował Sivasspor w meczu 17. kolejki tureckiej Super Lig. Dla grających znacząco poniżej oczekiwań gospodarzy zaczęło się fatalnie, od straty bramki w 26. minucie.
Im bliżej przerwy, tym bliżej było jednak wyrównania. Fani na stadionie Fatiha Terima przedwcześnie świętowali w 37. minucie, gdy anulowaną później bramkę strzelił Mehdi Abeid. Do szatni można było jednak zejść z nadzieją, ponieważ karnego podyktowanego w ostatniej chwili wykorzystał pewnie Krzysztof Piątek. Bramkarz wybrał błędny kierunek i – choć strzał mógł być nieco lepszy – 28-latek bez problemu zaliczył gola.
Po powrocie z przerwy tylko pięć minut Basaksehir czekał na drugą jedenastkę, ponownie powierzoną jedynemu nominalnemu napastnikowi w składzie. Piątek po raz drugi wykorzystał szansę w 50. minucie, a prowadzenie 3:1 przypieczętował po godzinie gry Dimitrios Pelkas.
Od listopada strzela regularnie
Sprowadzony latem za darmo zawodnik z Dzierżoniowa miał być odpowiedzią na ofensywne braki Basaksehiru z sezonu 2022/23. Niestety, aż do listopada nie dał nowemu klubowi żadnego gola, przechodząc kolejny bardzo trudny okres.
Gdy zaczął strzelani 5 listopada, sytuacja się zmieniła. Od tego czasu zaliczył sześć goli w sześciu meczach i dołożył do tego asystę. Tylko dwa dzisiejsze trafienia padły z 11. metra, co nie umniejsza szybkiemu wzrostowi skuteczności Krzysztofa Piątka. W tym roku przed nim jeszcze jeden, chyba najtrudniejszy ostatnio test. 23 grudnia Basaksehir zagra przeciwko Trabzonsporowi, pierwszemu od dwóch miesięcy rywalowi ze ścisłej czołówki.