Pierwsze minuty spotkania to ostrożna gra obu drużyn, które skupiały się na odpowiednim zabezpieczeniu defensywy. To oczywiście nie może dziwić, gdyż włoska drużyna pokazała w finale Ligi Europy, że stawiana w roli outsidera może być niezwykle niebezpieczna. Nie ma co jednak ukrywać, że większość oczu tego wieczoru skupiona była na Kylianie Mbappe, który po raz pierwszy znalazł się w składzie Królewskich.
I to właśnie Francuz, wraz z Viniciusem i Rodrygo dali sygnał do odważniejszych ataków, co szybko mogło zakończyć się jego debiutanckim trafieniem. W 15. minucie były gracz PSG otrzymał idealne podanie w pole karne, ale jego strzał został zablokowany przez obrońcę.
Drużyna Gian Piero Gasperiniego nie przestraszyła się bardziej utytułowanego rywala i również decydowała się na szybkie akcje w ofensywie. Piłkarze La Dei wielokrotnie zbliżali się do pola karnego rywali, ale brakowało im pomysłu na ominięcie defensywy Królewskich. W 25. minucie mogli jednak objąć prowadzenie po golu samobójczym, kiedy po dośrodkowaniu Martena de Roona piłkę głową niefortunnie odbił Eder Militao. Na szczęście dla Los Blancos futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.
Tuż przed przerwą w tę samą część bramki, ale po drugiej stronie boiska, trafił jego rodak Rodrygo. Brazylijczyk miał idealną okazję na otwarcie wyniku po fantastycznym podaniu Viniciusa Juniora, jednak zabrakło mu precyzji.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od kolejnej szansy Mbappe oraz Mario Pasalicia. Pierwszy po samotnym rajdzie posłał piłkę obok słupka, z kolei drugi przegrał pojedynek z Thibaut Courtois.
Przewaga podopiecznych Carlo Ancelottiego rosła, a jej efekty przyszły w tuż przed upływem godziny gry. Wówczas w pola karne w swoim stylu wpadł Vinicius Junior, wymanewrował obrońców i wyłożył piłkę Federico Valverde, któremu pozostało umieścić ją w siatce.
Królewscy poszli za ciosem i już wkrótce prowadzili dwoma golami. W środku pola fatalny błąd popełnił Isak Hien, któremu piłkę odebrał Rodrygo. Ta trafiła do Jude'a Bellinghama, który z kolei oddał ją Mbappe, a Francuz uderzeniem ze środka szesnastki zdobył swojego premierowego gola w barwach nowego klubu.
W końcówce meczu obaj trenerzy zdecydowali się na kilka zmian, choć oczywiście mieli różne cele. Zadaniem Modricia i Brahima Diaza było opanowanie gry w środku pola, z kolei Mitchel Bakker czy szczególnie Mateo Retegui chcieli jak najszybciej zdobyć gola kontaktowego.
Aktywnością w ataku wciąż wykazywał się także Ademola Lookman, który był jednak skutecznie powstrzymywany przez defensorów. W końcówce gracze Atalanty byli już bezradni. Drużyna z Madrytu w pełni kontrolowała przebieg gry i zasłużenie sięgnęła po Superpuchar UEFA, pierwsze trofeum w sezonie 2024/25.