Remis do przerwy, a później pewna wygrana Polek, jeden mecz od awansu na Euro
Po "solidarnym" poniesieniu dwóch porażek w meczach z Dunkami, reprezentantki Polski i Kosowa w piłce ręcznej musiały w bezpośredniej rywalizacji rozstrzygnąć, która z drużyn pojedzie na jesienne mistrzostwa Europy.
Czwartkowy mecz w Prisztinie był w tym kontekście kluczowy dla gospodyń, które i tak skazywane były na pożarcie w walce z Biało-Czerwonymi, ale na swojej ziemi miały przewagę psychologiczną. Skorzystały z niej, wychodząc na prowadzenie 5:1 już po sześciu minutach.
Polki musiały szybko dostosować się do bojowego nastawienia Kosowianek i zaczęły wynik gonić. Doprowadzenie do wyrównania trwało dość długo – dopiero w 26. minucie upragnioną bramkę na 15:15 zdobyła Emilia Galińska. Remis utrzymał się zresztą już do końca pierwszej partii (17:17).
Monika Kobylińska, która dźwigała ciężar odpowiedzialności za wynik przed przerwą, dała też sygnał do ataku po przerwie. Bałkanki złapały jeszcze na chwilę przewagę, ale kolejna seria trzech trafień dla Biało-Czerwonych pozwoliła naszemu zespołowi pierwszy raz osiągnąć dwie bramki zaliczki (22:20). Kolejną cegiełkę do przewagi Polek kilka minut później dołożyła Karolina Kochaniak-Sala (26:23).
Choć ostateczny wynik na to nie wskazuje, dramaturgia utrzymywała się długo. Biało-Czerwone pełną kontrolę nad przebiegiem boiskowych zdarzeń przejęły dopiero w samej końcówce, gdy Polki zdobyły cztery bramki z rzędu.
W całym spotkaniu spektakularny dorobek zanotowała Leonora Demaj (12 goli), podczas gdy w polskim zespole najskuteczniejsza była Monika Kobylińska (9). Rewanżowe spotkanie, które zakończy eliminacje turnieju EHF Euro 2024, odbędzie się w Zielonej Górze w niedzielę 7 kwietnia o godz. 18:00.