Reprezentantki Polski przegrały z Danią. Rywalki z awansem do mistrzostw Europy
Zdecydowanym faworytem środowego meczu były Dunki, które są aktualnymi wicemistrzyniami Europy, a na rozegranych kilka tygodniu temu mistrzostwach świata zajęły trzecie miejsce. W drodze po brąz ekipa trenera Jespera Jensena zmierzyła się m.in. z Polkami i wygrała pewnie 32:22.
Solidarnie wszyscy w polskiej ekipie przed meczem mówili, że fundamentem w meczu z wicemistrzyniami Europy będzie twarda defensywa. I taka w wykonaniu Polek od pierwszych sekund była. Dunki miały duży problem z wypracowaniem czystej pozycji rzutowej, a jak już taką miały, na drodze stawała świetnie dysponowana w bramce Adrianna Płaczek.
Przyjezdne miały problem z ofensywą, ale broniły równie świetnie jak biało-czerwone i po kwadransie na tablicy wyników widniał remis 3:3.
W drugim kwadransie obie ekipy rozluźniły już nieco szyki w defensywie i piłka częściej trafiała do siatki. Po ładnej akcji na skrzydle trafiła Daria Michalak i Polska ponownie wyszła na prowadzenie (4:3). Kolejne trzy skuteczne akcje należały jednak do przyjezdnych (4:6) i wydawało się, że przejmują inicjatywę. Trener Arne Senstad zareagował błyskawicznie i poprosił o czas.
Przerwa poskutkowała, bo po wznowieniu gry trafiła Magda Więckowska. Polki wróciły też do twardej obrony i nie tylko nie pozwoliły rywalkom odskoczyć, ale po skutecznym rzucie z siedmiu metrów Magdy Balsam, ponownie był remis (9:9).
Było to jednak ostatnie trafienie Polek w pierwszej połowie. Dunki natomiast wyprowadziły dwa szybkie ataki i na przerwę schodziły prowadząc 11:9.
Drugą połowę biało-czerwone rozpoczęły od dwóch szybko straconych goli. Najpierw przedarła się przez obronę Anne Hansen, a następnie kontratak skutecznym rzutem wykończyła Elma Halilcevic. Wszystko w 70 sekund.
Złe wejście nie podłamało Polek, które konsekwentnie starały się grać twardo, a nawet bardzo twardo w obronie, a w ataku szukać luk w duńskim murze. Taka postawa sprawiła, że brązowe medalistki MŚ 2023 nie mogły odskoczyć na większą liczbę bramek. Po przechwycie i skutecznej kontrze Michalak na kwadrans przed końcem było 18:19, a chwilę później trafiła z rzutu karnego Balsam i znowu był remis.
Kolejne cztery minuty były kluczowe. W tym okresie Dunki zdobyły trzy gole, a biało-czerwone ani razu nie potrafiły znaleźć drogi do siatki. Niemoc przełamała dopiero ładnym rzutem z drugiej linii Monika Kobylińska (20:22), ale za chwilę ponownie dwa razy zaatakowały skutecznie przyjezdne i zrobiło się 20:24.
Do końca pozostawało nieco ponad pięć minut, a więc wystarczająco, aby myśleć o odrobieniu strat, ale z tej klasy rywalem było to zadanie arcytrudne. Doświadczone Dunki zwalniały grę, cierpliwie czekały na błędy starających się grać szybko Polek i kontrolowały przebieg wydarzeń. Biało-czerwone walczyły do ostatnich sekund, ale strat już nie odrobiły i przegrały całe spotkanie 22:26.
Dania wygrywając wcześniej dwa razy z Kosowem była już niemal pewna awansu na Euro z grupy ósmej, a w Lubinie ten awans przypieczętowała. O drugim miejscu dającym promocję do finałów ME rozstrzygnie dwumecz Polski z Kosowem, który zostanie rozegrany na początku kwietnia.
Zanim jednak mecze z Kosowem już w sobotę Polki po raz drugi zmierzą się z Danią, ale tym razem na boisku rywalek. Spotkanie w Ballerup rozpocznie się o godzinie 16.