Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Norwegowie zjedli Polaków na przystawkę, trudny start w Euro 2024

Michał Karaś
Norwegowie zjedli Polaków na przystawkę, trudny start w Euro 2024
Norwegowie zjedli Polaków na przystawkę, trudny start w Euro 2024Profimedia
Początek rozbudził apetyt, ale z biegiem gry miny polskich kibiców mogły tylko rzednąć. Norwegowie pokazali w pierwszym meczu grupowym, dlaczego są traktowani jako faworyci nie tylko do wyjścia z grupy...

W meczu Norwegii z Polską tylko serce mogło podpowiadać, że to Biało-Czerwoni wygrają. To właśnie serce kazał naszej reprezentacji zostawić na boisko selekcjoner Marcin Lijewski w meczu, w którym trzeba było rzucić wszystkie siły, by powalczyć o dobry wynik. 

Sprawdź mecz Norwegia-Polska gol za golem

Tym ciekawiej wyglądał początek, gdy skuteczni w ofensywie Biało-Czerwoni zdążyli wyjść na prowadzenie 3:0 po golach Sićki, Syprzaka i Olejniczaka zanim Skandynawowie zdołali odpowiedzieć. Dopiero na początku 9. minuty faworyci złapali oddech, ponieważ wyrównanie dał im Rød (4:4), a po chwili było już 6:4 dla Norwegów.

Po wczesnych powodach do radości atak Polaków stanął. Nawet w niemal pewnej sytuacji Szyszko obił udo golkipera i dopiero po w 14. minucie wynik odblokowali Maciej Gębala z Syprzakiem (6:6). Za ciosem pójść się nie udało, kolejne ataki Biało-Czerwonych kończyły się bez gola, a pod koniec 17. minuty Barthold dał już +4 Norwegom (10:6). 

Czas wzięty przez trenera Lijewskiego dał efekt, z czterech goli strata spadła do dwóch, ale i na to faworyci zareagowali prawidłowo. Nawet skuteczne obrony Skrzyniarza nie zatrzymały serii trzech kolejnych bramek i dopiero w 29. minucie Szymon Sićko zmniejszył stratę ponownie do 10:14. Do przerwy bufor ponownie wzrósł, w połowie meczu było 15:10 dla Norge.

Niestety, po zmianie stron Norwegia uciekała dalej, a szczególnie we znaki dawał się Magnus Abelvik Rød. W chwili wzięcia czasu przez Lijewskiego w 37. minucie było 19:11, z czego pięć bramek wpakował Rød. Niestety, odjazd Norwegów wydawał się już daleko poza zasięgiem reprezentantów Polski. 

W 44. minucie prowadzili już 24:14 i pozostało grać na luzie, starając się robić swoje. Efekty były mieszane – Szymon Sićko raz strzelał pięknie, by w kolejnym ataku nie trafić w bramkę. Sensacji nie było, oglądaliśmy za to bardzo komfortową dla Norwegów końcówkę, w której przypieczętowali wygraną aż jedenastoma golami, 32:21.

W pierwszym meczu grupowym Słowenia musiała namęczyć się z Wyspami Owczymi, za których reprezentacją przyjechał co dziesiąty mieszkaniec tego kraju! Słoweńcy wygrali ostatecznie 32:29, a to oznacza, że Polacy muszą z rywalami z Bałkanów wypaść zdecydowanie lepiej niż przeciwko Norwegom, by myśleć o dalszej grze w EHF EURO 2024.

Po pierwszej kolejce meczów grupowych widok tabeli boli...
Po pierwszej kolejce meczów grupowych widok tabeli boli...Flashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen