Francja, Norwegia i Holandia w ćwierćfinale MŚ piłkarek ręcznych
Mistrzynie olimpijskie z Francji wysoko pokonały mistrzynie Azji, Koreę Płd. 32:22, a broniące tytułu Norweżki nie dały szans Słowenkom, wygrywając 34:21. Z kolei Holenderki rozgromiły Ukrainki 40:21.
Trener "Trójkolorowych" Olivier Krumbholz przemeblował skład i desygnował do gry kilka zawodniczek drugiego planu. To specjalnie nie wpłynęło na jakość gry zespołu.
„Graliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie, ale osobiście nie jestem zadowolona z naszego dzisiejszego występu” – skwitowała zdobywczyni czterech bramek dla Koreanek Woo Bitna.
W innym spotkaniu grupy 2 rozegranym w Trondheim Norweżki, przed własną publicznością, szybko pozbawiły Słowenki marzeń o najlepszej ósemce turnieju, deklasując rywalki. Do konfrontacji Norwegii z Francją dojdzie w niedzielę.
Nadzieje na grę w ćwierćfinale podtrzymały Czeszki, które w grupie 4 przekonywująco wygrały w Frederikshavn z niepokonaną dotąd Hiszpanią 30:22. W zwycięskim zespole bramkarka Petra Kudlackova zanotowała bardzo wysoką, 46-procentową skuteczność (18 obronionych z 38 rzutów). Czeszki są bardzo blisko drugiego swojej historii ćwierćfinału MŚ. W 2017 roku zajęły 8. miejsce.
Jako ostanie awans w piątek zapewniły sobie Holenderki. Zespół trenera Pera Johanssona może już przygotować się do ćwierćfinału z Francją lub Norwegią, który odbędzie się we wtorek w Trondheim.