Pięć minut i koniec, Real Sociedad wciąż niepokonany

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Pięć minut i koniec, Real Sociedad wciąż niepokonany

Pięć minut i koniec, Real Sociedad wciąż niepokonany
Pięć minut i koniec, Real Sociedad wciąż niepokonanyProfimedia
Real Sociedad został pierwszym ćwierćfinalistą Copa del Rey po wygranej 1:0 z Majorką. Zdecydowała agresywna postawa gospodarzy na początku spotkania, która szybko dała gola. Zwycięską bramkę strzelił Robert Navarro.

Przyjezdni z Balearów próbowali w drugiej połowie, ale zwyczajnie nie byli dość dobrzy i musieli odpaść. Real Mallorca przyjechał na Reale Arenę wiedząc, że trafił w Pucharze Króla bardzo źle. Sociedad jest w doskonałej formie, wygrali siedem meczów z rzędu. Tak naprawdę nie mieli złego wyniku od 6 listopada, gdy zremisowali z Valencią.

Wszystko, co wydarzyło się po tej dacie, dało drużynie Imanola Alguacila wygrane i awanse. Nie mogli więc zmarnować przewagi własnego boiska, jaką dało im losowanie par pucharowych. Była zresztą jeszcze jedna przewaga: po raz pierwszy od 310 dni (a więc 10 miesięcy) mógł grać Mikel Oyarzabal.

Z kolei trener Majorki, Javier Aguirre, dał zdecydowany sygnał, że puchar jest drugorzędny, a LaLiga istotniejsza. Na boisku pojawiło się ośmiu nowych zawodników, również wyjściowy snajper, Muriqi, został na ławce. Na deser – a wszystkie te czynniki się sumują – w San Sebastian był paskudny dzień: wiało, padało i było zimno, co szkodziło bardziej przyjezdnym niż gospodarzom.

W tych właśnie okolicznościach mecz zaczął się od szturmu Realu Sociedad na bramkę, by jak najszybciej dać przewagę gospodarzom. Opłaciło się, po pięciu minutach Zubimendi posłał podanie do Roberta Navarro, który jest etatowym egzekutorem w Pucharze Króla. I tym razem się nie pomylił, a jego cios okazał się KO.

Oyarzabal był bliski dołożenia kolejnego gola od siebie, ale najpierw piłkę posłał obok bramki, a później jego gola nie uznano z powodu spalonego. Majorka rozpaczliwie wyczekiwała przerwy, nie mogąc przekroczyć środkowej linii przez większość pierwszej połowy. Ponieważ jednak nie stracili, to po zmianie stron poczuli szansę skarcenia gospodarzy golem wyrównującym.

Szansa faktycznie była, za to umiejętności po stronie przyjezdnych brakło. Mimo niemałego wysiłku obecnych na boisku zawodników Piratów z Balearów, trudno mówić o dużym zagrożeniu bramki Remiro. Zresztą, skoro trener nie sięgnął po swojego najlepszego napastnika, to widać wolał oszczędzać go na ligę i tak też się stanie. To Real Sociedad gra dalej.

statystyki meczu Real Sociedad - Real Mallorca
statystyki meczu Real Sociedad - Real MallorcaFlashscore